Choć nie ma statystyk do ilu poważnych wypadków doprowadziły prowadzone w czasie jazdy rozmowy przez komórkę lub pisanie sms, to jest oczywiste, że telefony potrafią odwrócić uwagę kierowcy od ruchu drogowego. – Komórka to mistrz w rozpraszaniu uwagi – uważa instruktor bezpiecznej techniki jazdy Mariusz Stuszewski. Szczególnie młodzi ludzie są uzależnieni od komórki i często na nią zerkają.
Stuszewski wskazuje, że przy prędkości 150 km/h auto pokonuje w sekundzie ponad 41 m i nawet chwilowe odwrócenie uwagi kierowcy może skończyć się nieprzyjemnym zaskoczeniem.
Jedno badanie PZU
Problem postanowiło nagłośnić PZU, które wspólnie z Akademią Jazdy Opel przeprowadziło serię prób. Kierowcy mieli do pokonania śliski tor i zanim na niego wjechali odbierali rozmowę telefoniczną lub sms z poleceniem dodania cyfry do wyświetlanej przed nimi na fotokomórce prędkości na wjeździe na tor.
Czytaj więcej w: Przewoźnicy walczą o najlepszych kierowców i nie tną wypłat
Na 12 poddanych próbie osób, 80 proc. nie potrafiło na mecie powiedzieć, z jaką prędkością wjeżdżali na tor. – Kierowcy odbierając telefon zwalniali o 10 proc., zaś odczytując SMS o 20 proc. w stosunku do przejazdu bez zakłóceń, jednak nawet ta ostrożność nie uchroniła ich od spowodowania jednego „wypadku”. Na dodatek przejazdy zakłócane przez telefon komórkowy charakteryzowały się znacznie większą częstotliwością działania systemu ESP, co pokazuje, że jazda była niebezpieczna – podkreśla Stuszewski.