Przewoźnicy denerwują się, że pomimo obniżki VAT, ceny netto ON wzrosły. Jeden z nich podaje przykład ceny ON 31 stycznia, która w detalu wynosiła 5,89 zł, czyli netto 4,79 zł z 23-procentowym podatkiem VAT. Kolejnego dnia, czyli 1 lutego, cena detaliczna zmalała do 5,27 (VAT zmalał do 8 proc.), ale cena netto sięgnęła 4,88 zł, a zatem o 9 groszy więcej.
Analizująca rynek paliw spółka BM Reflex tłumaczy, że podwyżki wynikają z rosnących cen ropy naftowej. – Musimy liczyć się, że kolejne dostawy paliw będą z jeszcze wyższymi cenami. Obniżenie podatku VAT nie ustabilizuje cen netto, bo dalej będzie liczył się rynek ropy naftowej i kursy walut – wskazuje Urszula Cieślak z BM Reflex.
Uprzedza, że wahania cen paliw będą przebiegały zgodnie z fluktuacjami rynku. – Nie może dziwić fakt, że cena netto, która odzwierciedla wahania rynku ropy i walutowego jest wyższa kilka dni temu. W styczniu ceny netto wzrosły o ponad 40 gr na litrze, a w detalu o 17 gr, zatem nie nastąpiło pełne przełożenie podwyżek – podkreśla Cieślak.
Dodaje, że cena jest i tak w Polsce zaniżona, bo ceny SPOT są wyższe od ceny detalicznej, co odbywa się kosztem marży. Przypomina, że cena detaliczna litra ON składa się w połowie z podatków i w połowie z kosztów rynkowych. – Oba czynniki mają wpływ na cenę, ale są od siebie niezależne – podkreśla przedstawicielka BM Reflex.
Biuro BM Refleks podaje, że ceny marcowej serii kontraktów na ropę naftową Brent ustanowiły w ostatnim tygodniu stycznia nowe tegoroczne maksima na poziomie 91,04 USD/bbl.