Nadawcy i przewoźnicy już wdrażają elektroniczne listy przewozowe. Polskie prawo wymaga stosowanie papierowych wersji WZ oraz CMR, więc dla potrzeb tutejszych służb kontrolnych te dokumenty są drukowane, co tworzy hybrydowy system. W innych krajach wystarczą elektroniczne wersje.
Zajmująca się standardami w dokumentacji logistycznej organizacja GS1 patronuje wprowadzeniu i popularyzacji elektronicznych listów przewozowych. – Cyfrowe dokumenty umożliwiają skrócenie czasu administracji z 23 do 9 minut. Komisja Europejska szacuje, że oszczędności z wdrożenia cyfrowego obiegu dokumentów mogą w ośmiu latach przekroczyć 27 mld euro – wylicza Agata Horzela z GS1.
Proces wyjścia z papieru jest powolny. Udział eCMR to dopiero kilka procent wszystkich wystawionych w Europie listów przewozowych. Systemy wystawiania eCMR oferowane są także przez polskie firmy jak GreenTransit i Trans Assist.
Elektroniczne dokumenty obiecują oszczędności w administracji. Sięgnąć po nie chce Holding Colian, który kupił w Wielkiej Brytanii firmę Elizabeth Shaw. – W obsłudze transportowej tej firmy na liniach krajowych chcemy wykorzystać eCMR. W przypadku przewozów wewnętrznych nie ma zwrotów i mamy komfortową sytuację. Strona angielska pozytywnie odniosła się do pomysłu prób i obiecała fakturować transport na podstawie eCMR, a nie WZ, która w tej sytuacji nie będzie im potrzebna – wyjaśnia Sebastian Wiza, Colian Logistic.
Podkreśla, że zdaje sobie sprawę z ograniczeń, w kilku krajach papierowy list przewozowy nadal jest potrzebny, ale kierowcy zapewniają, że w Niemczech eCMR to już raczej powszechność. – Tamtejsi duzi spedytorzy wystawiają elektroniczne listy przewozowe i służby niemieckie nie mają problemu z cyfrowym listem. Wracając do naszych prób: są one owocne, ale Trans Assist musi zmienić kilka rzeczy i wtedy pójdziemy krok dalej. Możliwa będzie integracja z naszymi systemami, jednak decyzja zapadnie po ocenie kosztów takiego przejścia – zaznacza Wiza.