Przewoźnicy zablokują terminale samochodowe z Ukrainą

Polscy przewoźnicy zapowiadają blokadę trzech terminali na granicy z Ukrainą. Domagają się udrożnienia granicy i pracy.

Publikacja: 02.11.2023 10:23

Przewoźnicy zablokują terminale samochodowe z Ukrainą

KAS

Foto: KAS

Od 6 listopada od godz. 12 drogi do głównych terminali odpraw samochodów ciężarowych zostaną zablokowane. Chodzi o Korczową, Dorohusk i Hrebenne. Pierwotnie protest miał rozpocząć się 3 listopada, ale policja poprosiła o przełożenie terminu. 

Władze gminy Radymno, na terenie której znajduje się przejście w Korczowej nie zakazały protestu na drodze dojazdowej nr 94. Administracja gminy informuje, że blokada może potrwać przez 2 miesiące od 3 listopada od 10 rano do 3 stycznia do 10 rano. Dokonana będzie przez ciągniki siodłowe, a protestujący będą przepuszczać co godzinę jedno auto. Spodziewanych jest 30-50 osób wraz z ciągnikami siodłowymi. Wszystkie służby we wtorek 31 października omówiły na spotkaniu przebieg protestu. 

Czytaj więcej

Skandaliczne francuskie „kontrole” polskich ciężarówek

Protestujący mają 3 postulaty:

- wprowadzenie zezwoleń na przewozy komercyjne dla samochodów z Ukrainy,

- wyłącznie polskich aut z ukraińskiej kolejki elektronicznej e-Czerga i stworzenie dla polskich samochodów żywej kolejki,

- wprowadzenie zakazu rejestracji w Polsce firm z kapitałem spoza UE. 

Zapowiada się duży protest. – Uczestnictwo obiecują nawet ci, którzy wcześniej pauzowali. Nastroje są bojowe – podkreśla przewoźnik z Lublina Rafał Mekler. 

Rzecznik prasowy Izby Administracji Skarbowej w Lublinie Michał Deruś ostrzega, że po rozpoczęciu protestu na wyjeździe z Polski pojawią się duże kolejki tirów. – Dorohusk odprawia na 12-godznną zmianę na wyjeździe 340-350 ciężarówek i na wjeździe 240-300, więc kolejki będą rosły szybko – zapowiada rzecznik. 

Przypomina, że terminale Zosin i Dołhobyczów nie są przystosowane do ciężkich aut o dmc powyżej 7,5 tony. – Nie mamy tam technicznych możliwości odprawy ciężkich pojazdów – tłumaczy Deruś. 

Zaznacza, że za porządek na trasach dojazdowych przed przejściami odpowiada Policja ze Strażą Graniczną. Na wyjazd z Polski na Dorohusku samochody ciężarowe czekały 2 listopada o 7.51 rano 5 godzin, w Hrebenne 2 godziny i w Korczowej 5 godzin. 

Ukraińcy grają nie fair

Polscy przedsiębiorcy wskazują, że zostali wypchnięci z przewozów między Polską i Ukrainą. – Do tej pory przez granicę przejechało w tym roku 880 tys. samochodów ciężarowych, do końca roku będzie milion. Przed wojną każda ze stron miała po 180 tys. zezwoleń i taka jest skala różnicy – wskazuje przedstawiciel protestujących przewoźników Tomasz Borkowski. 

Czytaj więcej

Pesa zdobyła wart 3 mld zł eksportowy kontrakt

Mekler podkreśla, że z miliona przewozów połowę powinni wykonać polscy przewoźnicy i tutaj płacić podatki. Tymczasem polskie samochody stoją na Ukrainie w elektronicznej kolejce, której system jest tak skonstruowany, że daje ułatwienia tamtejszym firmom. – Nasze stoją po 12 dni na wyjazd z Ukrainy. Żeby legalnie wprowadzić auto do elektronicznej kolejki muszę wjechać nim na Ukrainę. Polscy przewoźnicy jeżdżą do Lwowa, a najdalej do Kijowa. To zajmuje 2 dni, a 10 dni stoją. Natomiast ukraińska firma może zarezerwować miejsce z kilkudniowym wyprzedzeniem, zanim rozpocznie transport. Po rejestracji może zmieniać w systemie numery rejestracyjne aut, a nasze firmy nie mają takich możliwości. Jeżeli mimo to wypadnie im dzień czy dwa oczekiwania, zostawią auto na bazie, kierowca odpocznie, zrobi pauzę i ma wszystko w porządku. Tak pracować się nie da – stwierdza Borkowski. 

W poprzednim tygodniu na 27 tys. ciężarówek stojących w kolejce na wyjazd do Polski, tylko 1700 było polskich. – Nie chcemy Ukraińcom zabierać pracy, wracam na pusto i jeszcze tracę czas – stwierdza Borkowski. 

Polscy przewoźnicy nie mogą na tym kierunku zatrudniać Ukraińców. – Nie dostanę dla tego człowieka pozwolenia na wjazd i wyjazd z Ukrainy, podczas gdy firmy ukraińskie mają dostęp do programu Szlak i w którym rejestrują wyjazdy – wyjaśnia Borkowski. 

Dodaje, że polscy kierowcy nie chcą pracować w takich warunkach, siedzieć bezczynnie w kabinie po 10 dni. – Po kolei odchodzą z mojej firmy, bo nie chcą jeździć na Ukrainę. Za chwilę zostanę bez kierowców i nie mogę dłużej czekać na Bóg wie co – tłumaczy Borkowski. 

Zakaz rejestracji firm spoza Unii Europejskiej

Przewoźnicy uważają także, że przepisy regulujące zakładanie firm transportu drogowego powinny stawiać wyższe wymagania. – Trzeba to zmienić, bo obecne podejście jest zbyt liberalne. W Niemczech do założenia firmy trzeba spełnić poważne wymagania, a u nas do założenia spółki wystarczy 5 tys. zł kapitału, a gdzie potem przy takim kapitale odpowiadać za zobowiązania? Podobnie jest z gwarancjami ubezpieczeniowymi za 150 euro, które są fikcją – wymienia Borkowski.

Czytaj więcej

Wielton zamierza nadal przejmować

Wskazuje, że przybywa firm z kapitałem z Turcji, Białorusi, Rosji, Ukrainy. – One nie zatrudniają Polaków, tylko swoich kierowców i to nie na pełne umowy, tylko na jedną czwartą, jedną ósmą. Z taką konkurencja nie sposób walczyć. Powinny powstać przepisy ograniczające napływ obcego kapitału. Np. nowa nie powinna dostać przez 3 lata świadectwa kierowcy – uważa Borkowski. 

Ostrzega, że skala napływu ukraińskich firm jest potężna. – Podejmują przewozy do krajów trzecich, na co nie zezwala umowa pomiędzy UE i Ukrainą. Ponieważ nikt tego nie kontroluje, ukraińscy przewoźnicy wykonują nawet kabotaże i przerzuty po UE, co obserwujemy, gdy nasze ciężarówki ładują się w różnych krajach unijnych. Za pół roku firmy z Ukrainy wyczyszczą rynek także polskim firmom z zachodniej części kraju, taka jest skala. Tamtejsi przewoźnicy kupują więcej nowych aut niż polskiej firmy – uważa Borkowski. – Jeżeli teraz nie zaprotestujemy, za dwa miesiące naszych firm nie będzie – kończy przewoźnik. 

Drogowy
Jeśli nie nowe naczepy, to odnowione
Materiał Promocyjny
Berlingo VAN od 69 900 zł netto
Drogowy
Wschodnia Obwodnica Warszawy będzie projektowana od nowa
Drogowy
Policja uniemożliwiła przewoźnikom blokadę Szczecina
Drogowy
Przewozy TIR coraz popularniejsze w Chinach
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Drogowy
Przewoźnicy chcą obniżenia kosztów działaności
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście