W piątek 17 listopada delegacja przedstawicieli Komitetu Obrony Przewoźników i Pracodawców Transportu w imieniu swoim oraz słowackiego stowarzyszenia przewoźników Unia Autodoprawcow Slowenska złoży w siedzibie Komisji Europejskiej w Warszawie wniosek o przywrócenie zezwoleń dla przewoźników ukraińskich zezwoleń na przewozy komercyjne. Słowaccy przewoźnicy rozważają zablokowanie granicy z Ukrainą.
Przedsiębiorcy z Polski, Słowacji, Węgier i Rumunii nie dają sobie rady z ukraińską konkurencją, która zawładnęła przewozami na Ukrainę. W pierwszych dziesięciu miesiącach roku na ponad 888 tys. przejazdów dokonanych przez polsko-ukraińską granicę, udział polskich przewoźników spadł poniżej 10 proc. (jak szacują po danych KAS), gdy przed wojną był 4-krotnie wyższy.
Jednak najbardziej dokuczliwe są ukraińskie szykany, polegające na opóźnieniu wyjazdu polskich ciężarówek z Ukrainy. Elektroniczny system przesuwa terminy wyjazdu polskich samochodów, które (jadąc na pusto) czekają na wyjazd z Ukrainy po kilkanaście dni, gdy ciężarówki ukraińskie wjeżdżają na terminal odpraw nawet jeśli nie pojawiły się w elektronicznej kolejce.
Stąd kolejnym postulatem polskich przewoźników jest przywrócenie odpraw na bieżąco dla ciężarówek wyjeżdżających z Ukrainy na pusto. Jeden z przewoźników napisał: „Ukraińska policja traktuje nas jak bankomat, szukają tylko pretekstu, aby wydobyć pieniądze”.
Od 6 listopada polscy przewoźnicy blokują dojazd do terminali w Korczowej, Dorohusku i Hrebenne. 16 listopada Słowaccy przewoźnicy w solidarności z polskim zablokowali na godzinę przejście w Użhorodzie. Rozważają przygotowanie dłuższej blokady.