Specjalny wysłannik Ukraińskiej Federacji Pracodawców Mykhailo Bno-Airian uważa, że sytuacja na granicy jest krytyczna. Rosja zablokowała porty ukraińskie, które przed wojną dokonywały przeładunku 60 mln ton towarów. Po wybuchu wojny tę masę musi przewieźć transport lądowy i możecie sobie wyobrazić, ile to jest 60 mln ton ładunków. Koleją nie możemy transportować dużych ilości, ponieważ z powodu różnych szerokości torów wymagana jest zmiana wagonów, dlatego większość ładunków jedzie ciężarówkami – przypomina Bno-Airian.
Kosztowne skutki blokady
Wskazuje, że już są widoczne skutki trwającej miesiąc blokady. – Katastroficznie wydłużyły się czasy dostaw z 5 do 30 dni ciężarówkami do UE. W kolejce stoi blisko 5 tys. ciężarówek, więc brakuje samochodów na Ukrainie. Cena frachtu wzrosła z 2-3 tys. euro do 10 tys. euro. To presja na biznes, który ponosi z tego tytułu straty – alarmuje Bno-Airian.
Czytaj więcej
Stagnacja w europejskiej gospodarce sprawia, że popyt na transport odrodzi się w drugiej połowie 2024 roku. Stawki jednak wzrosną szybciej z powodu podwyżek myta.
Dodaje, że to nie koniec, bowiem nadawcy zrywają kontrakty, bo nie mogąc dostarczyć zamówionych towarów w UE, fabryki wstrzymują produkcję z braku komponentów. – Straty bezpośrednie można szacować na pół mld euro, a biorąc pod uwagę wszystkie aspekty koszty rosną one do 2 mld euro. Traci także państwo ukraińskie, w tym roku ukraiński skarb nie pobrał ceł importowych wartych 25 mln euro – wylicza Bno-Airian. Uważa, że granice powinny być wolne od protestów.
Wiceprezes ASMAP Ukraina Volodymyr Balin zapewnia, że przewoźnicy ukraińscy chcą znaleźć porozumienie z polskimi, tym bardziej że problem pojawia się na granicach z innymi państwami. – Przywrócenie zezwoleń to kluczowy wymóg protestujących. Dla nas jest to nie do przyjęcia, ale szukamy kompromisu. Domagamy się poprawy pracy celników na granicy i otwarcia kolejnych przejść dla pustych samochodów, co pozwoli rozładować kolejki tirów. Umowa transportowa Ukrainy z UE pozwala wykonać tranzyt i przewozy dwustronne bez zezwoleń, zabronione są natomiast przewozy kabotażowe, a nie słyszałem o przypadkach ich wykonywania w Polsce. Natomiast służby ukraińskie odkryły 50 przypadków kabotażu wykonanego przez polskie samochody – zaznacza Balin.