Koleje Ukraińskie (UZ) wysłały 7 grudnia pociąg z platformami, na których przewiozły do Polski 13 ciężarówek z naczepami i 10 pustych wagonów-platform. 8 grudnia pociąg stał w Hrubieszowie, ale docelową stają jest Sławków, dokąd mają także dojechać autobusem kierowcy transportowanych koleją ciężarówek. Sławków jest ostatnią stacją linii szerokotorowej i znajduje się w pobliżu Katowic.
Zastępca dyrektora handlowego UZ Walrerij Tkaczow tłumaczy, że jest to przejazd próbny, wieńczący dwa tygodnie przygotowań. – Jak tylko pociąg dotrze do celu i wszystko będzie w porządku, rozpoczniemy takie przewozy w pełnej skali – zapowiada Tkaczow.
Czytaj więcej
Unijna dyrektywa zmusza państwa członkowskie EU do doliczenia „kosztów” emisji CO2 do opłat drogowych, co musi nastąpić w najbliższych trzech miesiącach.
UZ ma podobne plany transportowe w druga stronę, z Polski na Ukrainę, a Tkaczow przyznaje, że przed operatorem pozostało jeszcze trochę pracy organizacyjnej.
Polscy przedsiębiorcy blokujący granicę uważają, że połączenie kolejowe to próba ominięcia blokad, ale wątpią, czy będzie ona skuteczna. Wskazują na cenę przejazdu wynoszącą 1450-1600 euro. – Tak wysoki koszt jest do przyjęcia w okresie przedświątecznym, gdy z natury rosną stawki, a także z uwagi na nasz protest, który doprowadził do wzrostu cen przewozów – przyznaje jeden z protestujących Tomasz Borkowski. Uważa, że połączenie nie utrzyma się poza sezonem, a już na pewno zniknie po zakończeniu blokady.