Przewoźnicy alarmują, że na dojeździe do terminala granicznego w Koroszczynie (Kukurykach-Kozłowiczach) kwitnie proceder objeżdżania kolejki. Zamiast stać kilkanaście dni można dojechać do terminala znacznie szybciej. Usługa kosztuje ponoć nawet 500 euro, choć nie tak dawno wyceniana była na 100 euro. Im dłuższa kolejka, tym wyższa cena, podobnie rosną stawki za sam transport, co widoczne jest na giełdach transportowych.
Kolejka do terminalu w Koroszczynie ciągnie się 60 km do Międzyrzeca Podlaskiego. Według danych KAS z poranka 8 kwietnia, czas oczekiwania na wjazd na terminal w Koroszczynie (Kukurykach) wynosi 47 godzin. Jednak jest to zapewne średnia z czasu postoju kierowców, którzy objeżdżają kolejkę jak i tych, którzy stoją po nawet 2 tygodnie grzecznie czekając na swoją kolej.
Czytaj więcej
Ukraińskie ciężarówki masowo wykonują nielegany kabotaż, wywożąc z Baltic Hub kontenery do polskich odbiorców.
Nie ma mocnych
Proceder kwitnie pomimo licznych policyjnych patroli, pilnujących porządku. Kierowcy objeżdżający kolejkę tłumaczą policjantom, że muszą dojechać do terminalu agencji celnej, położonej przy drodze krajowej nr 68, tuż przy wjeździe na znajdujący się po drugiej stronie terminal odpraw granicznych.
Przewoźnicy raportują, że proceder nasila się nocą, a wykorzystywane są w nim busy lub samochody osobowe, które blokują innym ciężarówkom ruch, pozwalając tirom na wjazd do kolejki z bocznych, lokalnych dróg. Kierowcy zapewniają, że policja często zachowuje się w takich sytuacjach biernie.