Przewoźnicy ze Śląska zablokowali 1 lipca, między godziną 15 i 18, na A1 wyjazd w kierunku Wisły. W proteście uczestniczyło 70 ciężarówek. Miał odbyć się w sobotę, ale władze odmówiły wydania zgody, dopiero po odwołaniu do sądu wydał on zgodę na poniedziałek. – Będę składał kolejne wnioski, zamierzamy blokować inne lokalizacje. Środowisko wspiera protest, coraz więcej firm chce dołączać do nas – zapewnia prezes Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych Trans Piotr Konwerski. Zapowiada za 2 tygodnie kolejny protest na Śląsku.
Cyklicznie co sobota protestują przewoźnicy z zachodniopomorskiego. Zorganizowali w ostatnią sobotę, 29 czerwca, drugi protest przewoźników. Zajęli po 2 pasy obu kierunków głównej drogi wjazdowej do Szczecina. Na skrzyżowaniu ul. Struga z Gryfińską i Bagienną ustawili po 7 ciągników siodłowy. – Protest trwał krótko, ponieważ nie chcemy utrudniać życia mieszkańcom miasta ani innym przedsiębiorcom, dlatego wybraliśmy jako dzień blokad sobotę. Chcieliśmy zaprotestować na S3, ale Ministerstwo Infrastruktury próbuje za pomocą podległych sobie służb uniemożliwić nam protesty. Dlatego w najbliższa sobotę protest znów będzie na skrzyżowaniu Struga z Gryfińska i Bagienną – tłumaczy wiceprezes Zachodniopomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych Piotr Krzyżankiewicz.
Czytaj więcej
Zarząd PKP Cargo złożył 27 czerwca w Sądzie Rejonowym dla m.st. Warszawy wniosek o otwarcie postępowania sanacyjnego.
Przekonuje, że oparcie wśród przewoźników rośnie. – Zgłaszają się kolejne firmy, które chcą wyrazić zaniepokojenie coraz gorszą sytuacją branży. W każdym zgromadzeniu uczestniczą nowe firmy. Obawiam się, że jeśli władze nie przyjdą nam z pomocą, protesty będą eskalować i nie wykluczone, że potrwają dłużej niż przez zapowiedziany okres wakacji – uważa Krzyżankiewicz.
Przewoźnicy domagają się dofinansowania wymiany tachografów, które służą państwowym organom kontrolnym, a najnowsze urządzenia odpowiadają wymogom Pakietu mobilności.