Marcin Wojewódka, p.o. prezesa zarządu PKP Cargo podkreśla, że postępowanie sanacyjne (uzdrowieniowe) jest przeciwieństwem upadłości. – Z punktu widzenia formalnego spółka złożyła wniosek i czeka na jego rozpoznanie. Jeśli sąd przychyli się do wniosku, wyda postanowienie i zarząd postawi spółkę w stan sanacji – wyjaśnia Wojewódka. Wówczas PKP Cargo zmieni nazwę na PKP Cargo w restrukturyzacji, a wyznaczony przez sąd zarządca będzie odpowiadał za spółkę.
Sąd wyda postanowienie w najbliższych tygodniach, ale dokładny termin nie jest znany. Zarazem trwa postępowanie konkursowe mające wyłonić nowy zarząd spółki. Wiceminister infrastruktury Piotr Malepszak zapewnia, że jest to jeden z priorytetów, nowy zarząd powinien objąć stanowiska do 26 lipca, gdy upłynie okres delegowania przez radę nadzorczą do zarządu Marcina Wojewódki oraz Moniki Stareckiej, wiceprezes ds. finansowych.
Czytaj więcej
Spedytorzy i niezależni przewoźnicy kolejowi domagają się zniesienia ochrony rynków kolejowych i odpowiadającego tym celom unijnego rozporządzenia.
P.o. prezesa zarządu PKP Cargo zaznacza, że sanacja pozwala spółce odzyskać płynność finansową, wstrzymanie działań egzekucyjnych (jak przyznaje Starecka spółka ma sporo zaległości wobec kontrahentów), a w rozliczeniach z kontrahentami nie będą naliczane odsetki. Jednocześnie w okresie sanacji spółka będzie mogła występować w przetargach, pod warunkiem terminowych płatności podatków i ZUS.
Najważniejszym jednak skutkiem wdrożenia postępowania sanacyjnego będzie zawieszenie postanowień Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy dla Pracowników Zatrudnionych przez Zakłady PKP Cargo oraz uchylenie ochrony trwałości stosunku pracy, zatem zarówno umowy o prace jak i wysokość wynagrodzeń jest do negocjacji. Te ciągną się od miesięcy, a kolejna tura przewidziana jest 3 lipca. – Od związków zależy jakie oszczędności będą możliwe w zakresie pracy. Kilka milionów złotych miesięcznie nie ma przełożenia na stan spółki, dopiero kilkadziesiąt mln miesięcznie będzie miało znaczenie – szacuje Wojewódka.