Czy polski rząd będzie bronił rodzimych przewoźników?

Branża transportu drogowego uważa, że administracja państwa nie broni jej przed nadużyciami służb kontrolnych innych krajów oraz zagranicznej konkurencji.

Publikacja: 18.09.2024 11:56

Czy polski rząd będzie bronił rodzimych przewoźników?

Foto: GDDKiA

Polska zamierza podpisać jeszcze w tym roku umowę z Francją, która poza wytyczeniem współpracy w obronności, energetyce jądrowej i kulturze, ma także obejmować transport. – Czy projekt traktatu przewiduje rozstrzygnięcie poważnych problemów polskiego transportu drogowego we Francji? Czy z powodów politycznych polski rząd zamknie oczy na nielegalne przepisy, kontrole i procedury stosowane przez Francję wobec polskich firm? – zastanawia się adwokat paryskiej kancelarii Quaerens François Nicolas Wojcikiewicz. 

Francuskie kontrole

Przedstawiciele przewoźników niepokoją się, czy polski rząd weźmie w opiekę tę branżę, która – jak uważają – jest szykanowana przez Francuzów. – Francuscy funkcjonariusze szykanują polskich przewoźników co najmniej od pięciu lat – uważa prezes Polskiej Unii Transportu Leszek Luda. 

Czytaj więcej

Pociągi towarowe do Szwecji

Chodzi o kontrole dotyczące regularnego odpoczynku tygodniowego kierowców pojazdów powyżej 3,5 ton, kontrole dobowych i tygodniowych odpoczynków kierowców pojazdów do 3,5 t, kontrole Pakietu Mobilności. – Francuscy inspektorzy spisują protokoły za brak powrotu do kraju centrum operacyjnego/zamieszkania uważając, że kierowca ma obowiązek powrotu co 4 tygodnie. Interpretacja inspektorów na drodze jest suwerenna i kompletnie narusza prawo, lecz Francja tym się nie martwi, każda kara jest sposobem na wpłatę ok. 4 tys. na konto skarbu państwa, i straszenie przewoźników – tłumaczy adwokat paryskiej kancelarii Quaerens. 

Są regiony szczególnie szykanujące polskich przewoźników, Wojcikiewicz wymienia dwa: Bourgogne-Franche-Comte i Occitanie. Uważa, że skala naruszeń dokonywanych przez francuską administrację jest poważna. – Osobiście toczę ponad 250 spraw. Należy wiedzieć, że rozstrzygnięcia przez sąd należy się spodziewać najwcześniej 6 miesięcy a nawet do kilku lat po kontroli, zależnie od miejscowości sądu we Francji – zaznacza Wojcikiewicz. 

Alarmuje, że problem narasta. – Wzrost liczby wpisów w Rejestrze Karnym (od których przewoźnicy się nie odwołali) pozwala francuskiej administracji na coraz częstsze otwarcie administracyjnych procedur sankcji dążących do tymczasowego zakazu kabotażu. I tu właśnie należy podkreślić, że przewoźnicy dopiero zaczynają poznawać efekty własnej letargi! – wskazuje adwokat kancelarii Quaerens. 

Trzy czwarte wygranych spraw

Podkreśla, że w jego opinii 90 % procedur jest nielegalnych. – Moje statystyki z lat 2022-2023 pokazują, że unieważniłem/uniewinniłem 76 % kontroli przewoźników. Co do reszty (procedur nie zanulowanych) znaczyło, że sąd chciał koniecznie przewoźnika skazać, pomimo nielegalności – zaznacza Wojcikiewicz. 

Czytaj więcej

Intermodal przyspiesza z inwestycjami

Dodaje, że francuskie Ministerstwo Transportu postanowiło zamieść prawdę pod dywan. – W reakcji na moją argumentację np. zlikwidowało ze swojej strony internetowej „Pytania i Odpowiedzi QA” informacje dotyczące zakazu kontroli post facto. Cieszy mnie jednak, że pewni prokuratorzy są odważni, przyznając mi przed sądem racje. Mam także nadzieje, że Komisja Europejska wytoczy przed TSUE skargę przeciwko Francji dotyczącej francuskiego zakazu odbierania odpoczynków w kabinie pojazdów do 3,5 tony – wyjaśnia Wojcikiewicz. 

Takiego czarnego obrazu nie odmalowuje Związek Pracodawców Transport Logistyka Polska. – Jakiś czas temu, kierując się publikowanymi w mediach społecznościowych informacjami o szykanach francuskich służb kontrolnych wobec polskich przewoźników, zapytaliśmy się naszych członków stale pracujących na rynku francuskim o tę sprawę. I niestety zamieszczane w mediach informacje nie potwierdziły się. Jeżeli firma nie narusza unijnych lub francuskich krajowych przepisów, to nie ma kłopotów z tamtejszymi organami kontroli. Natomiast jest prawdą, że nawet najmniejsze naruszenie zasad delegowania lub warunków wykonywania przewozów drogowych przez zagranicznych przewoźników jest traktowane we Francji bardzo surowo – przyznaje prezes TLP Maciej Wroński.

Polskie służby

Zaznacza, że zamiast potępiać Francuzów oczekiwałby raczej, aby polskie służby kontrolne brały z nich przykład, chroniąc polski rynek przed nieuczciwą zagraniczną konkurencją. – Niestety tak nie jest, czego przykładem jest brak kontroli warunków pracy kierowców objętych polskimi przepisami o delegowaniu wykonujących pracę na rzecz nieunijnych przewoźników. Zobowiązana do tego ustawowo Państwowa Inspekcja Pracy nie wykonuje w ogóle tych zadań! – podkreśla Wroński. 

Czytaj więcej

Blisko 200 mld zł na transport

Natomiast Wojcikiewicz dodaje, że polskie Ministerstwo Infrastruktury nie usłyszał jego wołania o pomoc w obronie polskich przewoźników. – W chwili, kiedy Polska negocjuje traktat dwustronny z Francja m.in. w kwestii transportu, zastanawiam się czy nielegalność francuskiego systemu kontroli polskich przewoźników zostanie przez Ministerstwo podkreślona. Brak reakcji do dziś źle świadczy: albo MI nie zrozumiało kwestii nielegalności, albo ze względów politycznych zamyka oczy na te kwestie, w każdym razie wielka szkoda dla polskiego transportu – zastanawia się Wojcikiewicz. 

MI oraz MSZ nie odpowiedziały na zapytanie redakcji. 

Drogowy
Koła transportu drogowego kręcą się powoli
Drogowy
Co trzecia firma transportowa z długami
Drogowy
Uwaga! Zbliża się blokada Medyki
Drogowy
Szesnasty miesiąc spadku sprzedaży naczep
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Drogowy
Na święta towary mogą nie dojechać do sklepów