Największe w Europie targi samochodów używkowych IAA Hanower stały się okazją zaprezentowania przedprodukcyjnych wersji elektrycznych pojazdów użytkowych. Dotyczy to przede wszystkim producentów ciężarówek, ponieważ elektryczne napędy w autobusach już całkiem nieźle zadomowiły się.
Na ponad 685 tys. sprzedanych na całym świecie w 2021 roku autobusów, 44 proc. ma napędy elektryczne. W przypadku ciężarówek na blisko 613,5 tys. sprzedanych tylko 1 proc. miała zelektryfikowany napęd. To „opóźnienie” przemysł szybko nadrobi, bo praktycznie na każdym stoisku wystawiono elektryczne ciężarówki. – Nowy rynek rodzi się, a nie ma nic potężniejszego niż siły rynkowe. One właśnie zostały puszczone w ruch – zauważył prezes Daimler Truck Martin Daum.
Najpierw klasa lekka
Na pierwszy ogień idzie segment dostaw miejskich. Fuso wprowadzi w przyszłym roku do sprzedaży lekką ciężarówkę o dmc od 4,25 do 8,55 tony, która będzie dostępna z pakietami akumulatorów o trzech wielkościach, pozwalających na pokonanie do 70, 130 lub 200 km. Druga generacja elektrycznych Fuso przygotowana została w sześciu rozstawach osi i 42 wariantach, wreszcie dając użytkownikom szerszy wybór. Pierwsza generacja miała tylko jedne rozstaw osi i jeden wariant. W zasadzie był to model badawczy. Fabryka w Kawasaki wyprodukowała tylko 450 sztuk pierwszej generacji e-Fuso, które były tylko dzierżawione i wszystkie wrócą do producenta, po łącznym przebiegu 6 mln km.
Robert Przybylski
Elektryczna Moia powstała z przeróbki VW Craftera.
Druga generacja trafi na linię produkcyjną zarówno japońskiego, jak i europejskiego zakładu i będzie to w pełni seryjnie wytwarzany model, który będzie można także kupić, a nie tylko wynająć.