Po siedmiu godzinach negocjacji przedstawiciele Parlamentu Europejskiego, Komisji Europejskiej i Rady UE rozeszli się z pustymi rękoma.
Piłka jest w grze
– Brak porozumienia podczas trzeciego trilogu to dobra wiadomość. Oznacza to, że cały czas piłka jest w grze i mamy szansę na usunięcie przynajmniej niektórych niekorzystnych dla transportu rozwiązań – podkreśla prezes Związku Pracodawców Transport Logistyka Polska Maciej Wroński.
Podobnie sytuację ocenia prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych Jan Buczek. – Jednak władze bez zmontowania szerokiej koalicji nie będą skuteczne. To jest największe wyzwanie dla polskiego rządu – twierdzi prezes ZMPD.
Uważa, że kierunek zmian powinien być konsultowany ze środowiskiem. – Nasze stanowisko pozostaje niezmienne. Jakiekolwiek prace przy regulacjach dotyczących warunków wykonywania międzynarodowego transportu drogowego nie mogą zakłócać konkurencyjności i powinny być możliwe do realizacji – podkreśla prezes ZMPD.
Przypomina, że dla przemysłu i społeczeństwa kluczowe są trzy parametry: rentowność działalności, bezpieczeństwo ruchu drogowego i ekologia. – Tymczasem politycy zapatrzeni w postulaty protekcjonistów zapomnieli o zliberalizowanym transporcie. Porzucili filozofię, która sprawdziła się w ostatnich dekadach, zwiększyła efektywność przewozów, przy jednoczesnym podniesieniu bezpieczeństwa ruchu drogowego. Także Międzynarodowa Unia Transportu Drogowego IRU powinna poddać ocenie prace nad dotychczasowymi przepisami regulującymi warunki wykonywania międzynarodowego transportu drogowego, aby nie osłabić jego znaczącej roli dla europejskiej gospodarki. Przemysł transportowy jest także ważny społecznie, nie tylko jako liczący się pracodawca, ale i dający szansę młodym na dobre zarobki i realizację osobistych ambicji – zaznacza Buczek.