Huśtawka cen transportu z Chin trwa

Popyt na chińskie towary pozostaje wysoki, ale tamtejsi producenci dostają zadyszki.

Publikacja: 01.12.2021 12:57

Huśtawka cen transportu z Chin trwa

PKP Cargotor Małaszewicze 2021

Foto: PKP Cargotor

Na koniec listopada szanghajski wskaźnik cen przewozu kontenerów znów poszedł do góry, tym razem o 46,76 punktu do 4601,97 punktów. Jeszcze w połowie listopada stawki lekko malały. – Średni kurs z Chin do Polski spadł z 17-18 tys. do 14 tys. dolarów, prawie o 20%. Stawki za dostawy morskie i kolejowe do Polski są na tym samym poziomie, a także do wszystkich krajów zachodnich: Niemiec, Belgii czy Holandii – wymienia kierownik działu kolejowego dla regionów UE i Chin w AsstrA-Associated Traffic Vladyslav Martin. 

Koleje obłożone pracą, ale zawodne

Dla części nadawców koleje stały się alternatywą dla przewozów morskich. – Opóźnienia na kolei rosną. Doszło do sytuacji, w których kilka pociągów czekało na przejście graniczne na odcinku Brześć-Małaszewicze ponad 40 dni. Na szczęście sytuacja trochę się poprawiła. Całkowity ruch na kolei z Chin do UE nieznacznie spadł w drugiej połowie października, co pozwoliło nieco odciążyć zatłoczoną granicę – tłumaczy Martin.

Przewozy kolejowe z Chin nie maleją. – W rejonie Małaszewicz przewozy są na wysokim poziomie i przebiegają bez zakłóceń – zapewnia Anna Woźniak z PKP Cargotor. Jednak dane Urzędu Transportu Kolejowego wskazują na słabnącą dynamikę wzrostu przewozów intermodalnych. – Kolej w dostawach z Chin okazała się bardzo zawodna, głównie w wyniku kongestii – zauważa dyrektor Łańcucha Dostaw OBI Katarzyna Kowalska. 

Wskazuje, że pojawiła się w kilku miejscach: w porcie Wostoczny, na granicy Kazachstanu, na granicy z Indiami, powodując wielotygodniowe opóźnienia i ogromny zawód wielu firm, które liczyły na szybką i pewną dostawę. – To zapewne spowodowało odwrót importerów od dostaw koleją z Chin – przypuszcza przedstawicielka OBI. 

Część przewozów mogła trafić z Małaszewicz do Kaliningradu. – Alternatywne terminale uszczuplają przeładowywany przez nas wolumen, jednak nie do tego stopnia by widzieć w tym główną przyczynę malejącej dynamiki przewozów, co pokazuje UTK. Przyczyna jest głębsza i leży po stronie Państwa Środka, borykającego się z problemami energetycznymi i surowcowymi oraz pandemicznymi chińskiego przemysłu. Statystyki portów z istotnym udziałem skonteneryzowanych chińskich ładunków, jak np. Gdańska i Hamburga, pokazują na mozolne odbudowywanie zeszłorocznych spadków, a ich dynamice daleko do poziomu obserwowanego przed kilkoma laty – dowodzi przewodniczący Polskiej Izby Spedycji i Logistyki Marek Tarczyński. – Zatem dynamika przewozów intermodalnych w Polsce spada nie z powodu regionalnego przekierowania potoku ładunków, a ich relatywnego osłabienia – podkreśla przewodniczący PISiL. 

Granice o małej przepustowości 

Kowalska dodaje, że przepustowość na kolejowym Jedwabnym Szlaku jest już większa. – Na pewno przełoży się to na wzrost zaufania importerów, o ile oczywiście znowu nie pojawi się nieprzewidziana kongestia (np. zamknięcie przejścia w Małaszewiczach, na granicy polsko-białoruskiej). OBI rozważa korzystanie z kolei, jednak przezornie, licząc się z potencjalnymi opóźnieniami nawet względem transportu morskiego – zaznacza Kowalska. 

Spedytorzy również zauważają niską przepustowość terminali granicznych. – Niestabilne stawki utrudniają prognozowanie i planowanie dostaw towarów. Brakuje pracowników do przeprowadzania operacji logistycznych oraz dostępnych kontenerów i platform kolejowych do obsługi pociągów przez Nauszki i Zabajkalsk. Jeżeli chodzi o przejścia graniczne na odcinku Brześć-Małaszewicze, trudność polega nie tylko na dużych ilościach towarów, ale także na braku zasobów ludzkich. Województwo lubelskie zajmuje 8 miejsce pod względem liczby ludności w Polsce, a konkretnie w gminie Terespol mieszka tylko 7 tysięcy mieszkańców, podczas gdy największa polska miejscowość oddalona jest o 35 kilometrów (Biała Podlaska), więc brak personelu jest dość oczywisty – wskazuje Martin. 

Kolei nie odciążą samochody. – Trudność polega na tym, że w UE średnio 9% towarów z Chin dostarczanych jest transportem drogowym. Przy mrozach i opadach śniegu w południowej Mongolii, Zabajkalsku i Kazachstanie ten rodzaj dostaw stanie się znacznie bardziej zawodny. Walka z warunkami klimatycznymi jest niezwykle trudna. W 2020 r. kolejki na granicach mogły wynosić nawet miesiąc, podczas gdy w tym roku środki przeciwko koronawirusowi dodatkowo komplikują przejścia graniczne -przypomina Martin. 

Na koniec listopada szanghajski wskaźnik cen przewozu kontenerów znów poszedł do góry, tym razem o 46,76 punktu do 4601,97 punktów. Jeszcze w połowie listopada stawki lekko malały. – Średni kurs z Chin do Polski spadł z 17-18 tys. do 14 tys. dolarów, prawie o 20%. Stawki za dostawy morskie i kolejowe do Polski są na tym samym poziomie, a także do wszystkich krajów zachodnich: Niemiec, Belgii czy Holandii – wymienia kierownik działu kolejowego dla regionów UE i Chin w AsstrA-Associated Traffic Vladyslav Martin. 

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Szynowy
Chińczycy przygotowują Jedwabny Szlak na wojnę
Szynowy
Wzrośnie przepustowość PKP LHS na Podkarpaciu
Szynowy
Niepewna przyszłość wynajmu lokomotyw
Szynowy
Robi się tłok na rynku wynajmu lokomotyw
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Szynowy
Na Jedwabnym Szlaku Rosja ustępuje pod naciskiem Chin
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego