Sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury Andrzej Bittel poinformował, że proces usuwania skutków awarii jest bardzo skomplikowany. Najważniejsze jest zachowanie bezpieczeństwa ruchu kolejowego.
Choć awaria objęła centra sterowania zawiadujące 820 km linii (na 19 tys. km całej długości sieci), to jednak były to kluczowe szlaki jak Kraków-Opole, Poznań-Konin, Warszawa-Gdańsk czy węzeł Koluszki. W rezultacie 80 proc. pociągów ma opóźnienia lub nie wyjechała. Awarią bezpośrednio dotkniętych zostały 42 pociągi, w tym 39 na stacjach. Pozostałe 3 zostały sprowadzone na stacje. – Na godzinę 13.00 opóźnionych jest 354 z 446 pociągów poruszających się po polskich torach. Skala problemu jest więc bardzo duża – przyznał Bittel.
Czytaj więcej
Dyrekcja Kolei Ukraińskich (UZ) jest łakomym celem dla Rosjan. Nie kryje się w schronie, a jeździ po całym kraju motorowym wagonem Pesa 610M.
Z powodu awarii ucierpieli pasażerowie oraz nadawcy ładunków. Pociągi towarowe obsługujące porty stanęły na linii do Gdańska i przewoźnicy przypuszczają, że rozładowanie korków zapewne zajmie dzień lub dwa. Priorytet ma uruchomienie pociągów pasażerskich.
To nie był cyberatak, a błąd producenta. „Alstom jest świadomy błędu w formatowaniu czasu, który ma obecnie wpływ na dostępność sieci kolejowej, a co za tym idzie na transport kolejowy w Polsce. Bezpieczeństwo pasażerów nie jest zagrożone” zapewnia Alstom.