Z powodu protestu ruch ciężarówek pomiędzy Polską i Ukrainą wyraźnie zmalał. – Protest rozpoczął się w poniedziałek 6 listopada br., o godz. 12:00 i trwa do obecnej chwili. Samochody osobowe i autobusy są przepuszczane w obu kierunkach bez potrzeby oczekiwania. W tym zakresie odprawy odbywają się na bieżąco – podkreśla rzecznik prasowy Izby Administracji Skarbowej w Lublinie Michał Deruś.
Spedytorzy szukają innych dróg
Wskazuje, że na Drogowym Przejściu Granicznym Dorohusk – Jagodzin celnicy odprawili od 11 do 17 listopada na wjeździe do Polski 174 samochody ciężarowe oraz na wyjeździe 747. W tygodniu od 4 do 10 października na wjeździe do Polski odprawili 1381 samochodów, a na wyjeździe z Polski 2331. Sumarycznie tydzień do tygodnia spadek był czterokrotny. Na Drogowym Przejściu Granicznym Hrebenne - Rawa Ruska zanotowano blisko dwukrotne zmniejszenie liczby odpraw.
Czytaj więcej
Ukraina już walczy o powojenny podział transportowego rynku. Przewoźnicy z Polski i Słowacji domagają się równego traktowania.
Sytuacja jest kłopotliwa dla spedytorów i dużych producentów. – Czas transportu na kierunku Polska -Ukraina wydłużył się i obecnie wyjazd z Polski zajmuje ok. 14 dni. Niestety tyle samo oczekuje się na przejściu w kierunku powrotnym. Na ten moment jest to wyzwanie logistyczne dla wszystkich firm związanych z biznesem wschodnim – przyznaje dyrektor zarządzający, Raben East Bartłomiej Łapiński.
Natomiast Key Trade Lane Manager Eastern Markets w Rohlig Suus Logistics Hubert Białobrzeski ostrzega, że konsekwencją będą też wzrost stawek przewozu oraz deficyt ciężarówek dostępnych na rynku, co jest szczególnie dotkliwe w okresie przedświątecznym, czyli w czasie szczytów przewozowych. – Skutki blokady mogą również odbić się negatywnie na dynamice rozpoczynającego się procesu odbudowy Ukrainy. Rozwiązaniem dla zaistniałej sytuacji jest dywersyfikacja środków i kierunków przewozu. Jednym z nich jest transport intermodalny i dostawa kontenerów przy wykorzystaniu frachtu kolejowego bezpośrednio z polskich portów do terminalu w Mościskach, w Ukrainie. Inną opcją jest transport przez Słowację, Węgry czy Rumunię, a nawet Mołdawię. Dlatego realizujemy więcej przesyłek do portów w Konstancji czy Koprze, współpracując z naszymi oddziałami w Rumunii oraz Słowenii – opisuje Białobrzeski.