Port Gdynia inwestuje z nadzieją, że wkrótce ogłosi bezpośrednie zawinięcia kontenerowców z Dalekiego Wschodu. Rozmowy z jednym z armatorów, który pływa do Gdyni są bardzo zaawansowane. Na wydłużonej trasie zamierza korzystać z długich na 365 m jednostek. Dlatego port pogłębia podejście, buduje obrotnicę i modernizuje portowe tory. – Za 3 lata planujemy zakończyć pogłębianie i otwarcie nowego układu torowego portu – zapowiada prezes Portu Gdynia Adam Meller.
Lepsze połączenie z lądem
Tłumaczy, że inwestycje są konieczne, bo wzrost przeładunku kontenerów wyprzedza wzrost polskiego PKB. W ostatnich dziewięciu latach średnioroczny wzrost przeładunku skonteneryzowanej drobnicy wyniósł 7 proc. W 2019 roku Gdynia przeładowała 23 965 tys. ton ładunków, o 2,2 proc. więcej iż w 2018 roku, zaś w kontenerach wzrost wyniósł ponad 11 proc. – Gdy w 2016 roku rozpoczynałem kierowanie Portem Gdynia, moim celem było przekroczyć przeładunki 20 mln ton. Mamy nadzieję wraz z inwestycjami przeładunki znacząco wzrosną – przypuszcza Meller.
Dodaje, że w styczniu nie widzi spadku obrotów. – Tendencje wzrostowe odczuwamy, choć nie jest to dwucyfrowa dynamika – zastrzega prezes.
Czytaj więcej w: Za niecały rok poznamy inwestora w Port Zewnętrzny w Gdyni
Poprawi się także połączenie portu z krajową siecią transportową. Budżet państwa sfinansuje budowę „drogi czerwonej”, która zapewni dostęp do portu dla ciężkiego transportu samochodowego. Ponieważ droga biegnie przez gminę, prawo wymagało aby inwestycję finansowała gmina Gdynia, co jednak przekraczało jej możliwości. Dzięki porozumieniu gminy i portu z Ministerstwem Infrastruktury finansowanie przejmie budżet państwa. – Przystępujemy do przygotowań do projektowania „drogi czerwonej” – dodaje Meller.