Maseczki z samodziału

Przedsiębiorcy mają kłopoty z zakupem maseczek i płynów odkażających.

Publikacja: 12.03.2020 22:53

Maseczki z samodziału

Foto: logistyka.rp.pl

Nie sposób kupić za normalne pieniądze materiałów ochronnych, alarmują przewoźnicy. – Najważniejsze jest zdrowie i bezpieczeństwo kierowców, pasażerów, całość ładunku – zapewnia przedsiębiorca przewozowy Jacek Modrzejewski. – Wozimy płynne artykuły spożywcze. Dla mnie GIS, HACCAP to pikuś. Maseczki były i są u moich kierowców, ale kończą się w magazynie. Tymczasem trudno jest je kupić, a bez maseczki nie wpuszczą moich kierowców do mleczarni czy innego zakładu – niepokoi się Modrzejewski. Dodaje, że samochody dezynfekowane są we własnej myjni.

Czytaj więcej w: http://Słaby marzec dla logistyki. Problemy na morzu i lądzie

Inny przedsiębiorca Piotr Kopczyński, podkreśla, że klienci wymagają, aby kierowca miał maseczkę i płyn do higieny. – Nie ma gdzie zamówić tych rzeczy. Może ministerstwo wprowadzi ich dystrybucję, bo nie mam gdzie tego kupić i po normalnej cenie. Za dwie maseczki żądano ode mnie 75 zł! – wymienia oburzony Kopczyński.

Na szalejące ceny środków ochrony natknął się także przedsiębiorca Marek Sałek. – Kupowałem telefonicznie maseczki dla mojego personelu i targowałem się. Tymczasem klient zamówił wszystko co miała hurtownia, uiścił przedpłatę i rzucił towar na Allegro. Może rząd zamrozi ceny, bo kilka dni temu sprzedawca maseczek w pół godziny podniósł ich ceny o 25 proc. za dwoma podejściami – zastanawia się Sałek.

Czytaj więcej w: Przewoźnicy autokarowi na skraju bankructwa

Przewodniczący Polskiego Stowarzyszenia Przewoźników Autokarowych Rafał Jańczuk również ma kłopot z zakupem maseczek. – Kilkanaście dni temu kosztowały złotówkę, tydzień temu już 12 zł i wtedy było trudno zamówić większą ilość, a nieliczni klienci domagają się, aby kierowca autobusu miał maskę. Pewniej czują się w niej także sami kierowcy – dodaje Jańczuk.

Premier zakazał sprzedaży maseczek i innych środków ochrony w Internecie. Rząd amerykański wprowadził podobny zakaz.

Nie sposób kupić za normalne pieniądze materiałów ochronnych, alarmują przewoźnicy. – Najważniejsze jest zdrowie i bezpieczeństwo kierowców, pasażerów, całość ładunku – zapewnia przedsiębiorca przewozowy Jacek Modrzejewski. – Wozimy płynne artykuły spożywcze. Dla mnie GIS, HACCAP to pikuś. Maseczki były i są u moich kierowców, ale kończą się w magazynie. Tymczasem trudno jest je kupić, a bez maseczki nie wpuszczą moich kierowców do mleczarni czy innego zakładu – niepokoi się Modrzejewski. Dodaje, że samochody dezynfekowane są we własnej myjni.

Przewozy
Na drodze do zrównoważonego łańcucha dostaw
Przewozy
Adriatyckie portowe tygrysy
Przewozy
Boom eksportowy polskiej żywności: czy trend będzie trwały?
Przewozy
Ceny spadają szybciej niż przewozy
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Przewozy
Prognozy dla rynku TSL na 2023 rok. Spowolnienie we wszystkich sektorach