Popyt w Europie Zachodniej na przewozy samochodowe utrzymuje się na wysokim poziomie. W Niemczech jeszcze nie czuć braku kierowców, ale tamtejsi spedytorzy przygotowują się, że kilkanaście tysięcy aut obsługujących niemieckich zleceniodawców stanie pod płotem. Przewoźnicy wstępnie wyznaczają klientów, których przestaną obsługiwać. – Wszyscy bardzo się obawiają, że się wkrótce pojawią się braki samochodów. Jedyna szansa na znalezienie nowych zasobów to przewoźnicy do tej pory obsługujący przewozy na wschód. Choć oni też korzystali z kierowców ze wschodu i mieli stare ciężarówki, które są zbyt drogie do jazdy po Europie Zachodniej – przyznaje Dariusz Wakuła z firmy Fine Logistics.

Czytaj więcej

Komisja Europejska odpowiada na pytania o delegowaniu kierowców

Na Ukrainie jest 800-1000 polskich ciężarówek, które nie mogą wrócić, bo służby graniczne skoncentrowały się na odprawie uchodźców. Ubytek tych samochodów, choć jest dużym kłopotem dla przewoźników i firm leasingowych, nie jest jednak poważnym uszczerbkiem dla potencjału transportowego polskich firm, które mają 280 tys. samochodów ciężarowych.

Większym kłopotem jest utrzymanie w pracy kierowców. Co trzeci kierowca jeżdżącej w ruchu międzynarodowym, zarejestrowanej w Polsce ciężarówki ma obywatelstwo ukraińskie. Część z nich wraca bronić ojczyzny. – Są sygnały o wnioskach o urlopy bezpłatne osób, które otrzymały powołanie do wojska. Na razie obserwujemy napływ kobiet i dzieci. Sytuacja może się zmienić w przypadku powodzenia rosyjskiej agresji, choć dziś już rysują się różne scenariusze przyszłych wydarzeń. Perturbacje zatrudnienia Ukraińców u nas odbiją się na rynku unijnym – uważa przewodniczący Polskiej Izby Spedycji i Logistyki Marek Tarczyński. 

Czytaj więcej

W Unii znikną winiety. Ciężarówki zapłacą tylko za przejechane kilometry

Większość przewoźników zapewnia, że nie straciła zdolności funkcjonowania. – Kilku wyjechało, ale kierowców nam nie brakuje – zapewnia Marek Sachs z firmy Sachs Trans. Podobne głosy słychać z firmy Entreprise Logistics.