Granica z Ukrainą. Szansa czy bariera rozwoju?

Granica nadal jest nieprzejezdna i stanowi barierę w przewozach między Unią i Ukrainą. Prawdopodobnie największym problemem pozostaje brak zaufania i niebezpieczeństwo korupcji.

Publikacja: 15.12.2022 10:01

Granica z Ukrainą. Szansa czy bariera rozwoju?

Foto: KAS

Przepustowość terminala w Dorohusku wzrosła z 1200 aut ciężarowych wjeżdżających do Polski w czerwcu do 1800 we wrześniu. – Kolejka z 3 tygodni zmalała do 2 tygodni, jednak korki nadal są wielkie i w rezultacie dużo towaru do UE wjeżdża przez granicę z Rumunią, na czym traci budżet naszego państwa – wskazuje wiceprezes Polish Forwarding Company Bartosz Samulak. 

Przemysł poszkodowany

Tracą także producenci, np. Barlinek, który ma zakłady w Polsce i w Winnicy na Ukrainie. – Zakłady dzieli dystans 1300 km, który ciężarówka pokona w 3 dni. Jednak granica powoduje, że przed wojną potrzebowała 7 dni, a teraz stoi 14 dni, aby dojechać do urzędu celnego. Zarazem certyfikat fitosanitarny jest ważny 14 dni i towar musi zawracać – opisuje sytuację Group Transport Manager w spółce Barlinek Laura Głownik. 

Czytaj więcej

Poszerzona sieć TEN-T w standardzie europejskim wjedzie na Ukrainę

Nie lepiej jest z przewozami kolejowymi. – Musieliśmy zawrócić pociąg i cała procedura zajęła 2 miesiące – dodaje Głownik. Stwierdza, że wśród urzędników, eksporterów i importerów nie ma świadomości do czego służą agencje celne. – W granicznych terminalach nie ma miejsca dla agencji celnych, w Medyce są 3 agencje. Powstaje nowy terminal w Krupnikach k. Przemyśla, wyposażony w potężny parking i zero miejsc dla agencji celnych. Tak wygląda nasze planowanie – podkreśla przedstawicielka Barlinka. 

Przedstawiciele agencji celnych wskazują na jeszcze inne braki. – Ustawy wprowadzają nowe rozwiązania, które na granicy nie zdają egzaminu, jak np. podpis kwalifikowany. Tam, gdzie prawo przewiduje fakultatywność wymagań, funkcjonariusze służb wprowadzają obowiązek stosowania zapisu. Nie stosuje się uproszczeń wobec firm mających status upoważnionego przedsiębiorcy (AEO) – wylicza prezes agencji celnej DTA z Białej Podlaskiej Jarosław Mystkowski. 

Na terminalach stosowany jest potokowy system odpraw granicznych. Działa on sprawnie, jeśli nie ma zaburzeń. Gdy te pojawią się, ciężarówka zatrzymana do wyjaśnienia blokuje przejazd innym i na terminalu robi się bałagan. Przejście na odprawy terminalowe wymaga jednak inwestycji w parking. 

Przedsiębiorców denerwują praktyki celników, którzy nie kontynuują odpraw rozpoczętych przez wcześniejsze zmiany. Kierowca, którego rozpoczęła odprawiać jedna zmiana musi czekać na jej powrót przez 48 godzin. Kierowcy wskazują, że wymiana personelu potrafi zająć ponad godzinę. A kolejka tirów rośnie, zaś ich kierowcy muszą stać tygodniami bez żadnego zaplecza sanitarnego. 

Brak zaufania

Dyrektor Departamentu Transportu w Zrzeszeniu Międzynarodowych Przewoźników Drogowych Piotr Mikiel dziwi się, że cały czas nie ma wspólnych, polsko-ukraińskich odpraw, które sprawnie działały podczas Mistrzostw Europy w 2012 roku. 

Czytaj więcej

Białorusini skasują jadących do nich przewoźników na 40 mln euro

Tadeusz Wilk z ZMPD przypomina, że Polska i Ukraina są stronami Konwencji o harmonizacji odpraw granicznych, która pozwala na wspólne odprawy graniczne i wykorzystywanie wspólnych dokumentów, np. jednego dokumentu ważenia samochodu. – Dorohusk jest drugim po Koroszczynie przejściem co do liczby przepuszczalnych pojazdów – zaznacza Wilk. 

Sytuacji nie poprawi zaproszenie Ukrainy przez UE do systemu Wspólnej Procedury Tranzytowej. Urzędnicy UE certyfikowali ukraińskie systemy informatyczne i od 1 października Ukraina jest formalnie w WPT. Nic się jednak nie dzieje. Gwarancje na należności celne wystawiać muszą agencje celne, które wspomagają się gwarancjami towarzystw ubezpieczeniowych i banków, jednak korupcyjna przeszłość Ukrainy nie daje rękojmi spełnienia procedur. – Żaden z naszych gwarantów nie chce słyszeć o WPT na Ukrainie. Cofnęliby nam gwarancje, gdybyśmy chcieli robić WPT z Ukraińcami – wyjaśnia Mystkowski. 

Debata odbyła się podczas konferencji zorganizowanej przez Polsko-Ukraińską Izbę Gospodarczą oraz Wyższą Szkołę Przedsiębiorczości i Administracji w Lublinie.

Przepustowość terminala w Dorohusku wzrosła z 1200 aut ciężarowych wjeżdżających do Polski w czerwcu do 1800 we wrześniu. – Kolejka z 3 tygodni zmalała do 2 tygodni, jednak korki nadal są wielkie i w rezultacie dużo towaru do UE wjeżdża przez granicę z Rumunią, na czym traci budżet naszego państwa – wskazuje wiceprezes Polish Forwarding Company Bartosz Samulak. 

Przemysł poszkodowany

Pozostało 90% artykułu
Drogowy
Przewoźnicy zmuszeni są naprawiać starszy tabor, ponieważ brakuje nowego
Drogowy
Siada popyt na używane ciężarówki, punkt zwrotny za nami
Szynowy
Pociągi pojadą na wyższe napięcie
Systemy IT
Autonomiczna jazda zacznie się od parkingu
Systemy IT
Maersk udowodnił, że nie wszystkim zależy na przejrzystości łańcucha dostaw