Polscy przedsiębiorcy uważają, że brak wymiany zezwoleń z Białorusią będzie ze stratą dla polskiego kapitału, wpływów podatkowych państwa polskiego i docelowo przypieczętuje los krajowych przewoźników specjalizujących się w obsłudze klientów na wschodzie.
Białoruś już wprowadziła płatne zezwolenia, kosztujące ponad 200 euro. – Przy rocznej puli 200 tys. zezwoleń wymienianych z Polską, jest to 40 mln euro wyciągniętych z naszych kieszeni, ponieważ żaden zleceniodawca nie chce płacić dodatkowych kosztów zezwolenia na wjazd na Białoruś – zapewnia Stanisław Lecyk, przewoźnik z ponad 30-letnim stażem.
Czytaj więcej
Sprzedawcy używanych ciężarówek zauważają wyraźny spadek zainteresowania używanymi samochodami ciężarowymi.
Polscy przedsiębiorcy obawiają się także białoruskiej konkurencji, która masowo zakłada firmy transportowe w Polsce. – Przedsiębiorcy białoruscy wykupili polskie bankrutujące firmy, mają zarejestrowane w Polsce przedsiębiorstwa i one prowadzą działalność na rzecz Białorusi i w tej sytuacji traci tylko polski kapitał, który musi podporządkować się posunięciom Białorusi i Rosji – alarmuje Euzebiusz Gawrysiuk, przewoźnik z Siedlec.
Członek zarządu Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych Karol Rychlik wskazuje, że białoruskim firmom założonym w Polsce łatwo będzie wykupić zezwolenia. – Nowo założone firmy będą miały nieorganiczny dostęp do unijnego i wschodniego rynku. Im będzie łatwiej zdobyć zezwolenia i z automatu mają zaufanego partnera po drugiej stronie granicy. Całość operacji transportowych będzie działa się między oddziałami: polskim i białoruskim. Odcinek polski nie będzie wykazywała zysku, on zostanie wytworzony na Białorusi – ostrzega Rychlik.