Instalacje fotowoltaiczne o mocy 110 Wp montowane na kabinach ciężarówek można kupić za 3-4 tys. zł. ML Systems proponuje autobusowe szyby z powłoką fotowoltaiczną. Firmy IM Efficiency oraz Trailar już oferują takie instalacje na naczepy chłodnicze. Mają one moc do 3,5 kWp i pozwalają na zmniejszenie zużycia paliwa o 6 proc.
Czytaj więcej
Związek Zawodowy Maszynistów domaga się poprawy wynagrodzeń. Impas w rozmowach z PKP Cargo trwa już ponad pół roku.
Podobny projekt uruchomi w 2023 roku In-Lab, który do tej pory specjalizował się w fotowoltaicznych instalacjach dla autobusów i sprzedał tysiąc urządzeń typu Sun-Bus. Ten system przystosowany jest do zabudowy na zatłoczonym dachu autobusu (luki ewakuacyjne, klimatyzatory, przetwornice itp.) i ma każdy panel sterowany oddzielnie. Połowa urządzeń trafiła na autobusy nowe, w tym elektryczne i wodorowe.
Spółka przygotowała tańszy model dla naczep, nazwany PV-Flexo. – Nie stosujemy dodatkowych magazynów energii (wykorzystujemy akumulatory samego pojazdu). W pojeździe o tzw. ujemnym bilansie energetycznym (czyli w praktyce każdym w przypadku chłodni czy autobusu), energii jest zawsze za mało, więc natychmiast jest używana podczas jazdy pojazdu, bo pracuje klimatyzacja, systemy pokładowe pojazdu – tłumaczy prokurent Marcin Guzowski.
Masa systemu nie przekracza masy dorosłego człowieka. – Stosujemy bardzo lekkie i elastyczne panele, które są nawet 10 razy lżejsze niż ich odpowiedniki stosowane np. na domach – zaznacza Guzowski.
Pozostałe elementy takiego systemu poza samymi panelami to wiązka kabli, złącza i elementy zabezpieczające oraz przetwornica. To urządzenie zawiera elektronikę, oprogramowanie z algorytmami sterującymi, także inne elementy elektryczne jak regulatory. Najpopularniejszy model przetwornicy waży 7 kg i ma wymiary 65x30x20 cm.
Czytaj więcej
Sklepy internetowe coraz częściej oferują szybkie dostawy, lecz ich wysoki koszt hamuje rozwój tego rynku.
Kluczowe pytanie to czas zwrotu inwestycji. – Najtańsze sensowne instalacje kosztowały kilkanaście tys. zł netto, natomiast najdroższe – nawet 50 tys. zł netto. Wszystko zależy od oczekiwanej mocy (ilości kWp – „p” oznacza moc szczytową). Jeżeli dach jest trudny w zabudowie, zawiera dużo elementów i urządzeń, jak w przypadku autobusu elektrycznego, najczęściej trzeba stosować panele niestandardowe - o dedykowanych rozmiarach i zwiększonej mocy. To oczywiście podnosi koszt. Inwestycja zwraca się najczęściej 5-8 lat. Jeśli wziąć pod uwagę korzyści związane ze zdrowiem akumulatorów czy brakiem problemów rozruchu pojazdów w zimie, to w przypadku autobusów inwestycja może zwrócić się znacznie szybciej – podkreśla przedstawiciel In-Lab.
Dodaje, że sama instalacja zajmuje kilka godzin i wymaga temperatury powyżej 15 st. C. – Zawsze pozostajemy w kontakcie z producentem i wymieniamy odpowiednie dokumenty DTR, certyfikaty CE, czy wyniki badań EMC, aby producent znał szczegóły montażowe i eksploatacyjne systemu. W razie potrzeby dokonywane są stosowne uzgodnienia w zakresie poprowadzenia instalacji elektrycznej systemu oraz sposobu wejścia przewodów do wnętrza pojazdu – opisuje Guzowski.