Branża kurierska nie ma pewności, czy nadchodzące wysokie ceny energii nie doprowadzą do zahamowania rozwoju szybkich dostaw. – W 2021 roku dostawy szybkie miały 2 proc. udziału i wzrośnie on w najbliższych dwóch latach do 3 proc. – szacuje dyrektor Łukasiewicz Poznański Instytut Technologiczny Arkadiusz Kawa.
Czytaj więcej
Z powodu inflacji, samochody o dmc powyżej 3,5 tony zapłacą od stycznia 2023 roku wyższe myto.
Dodaje, że ten segment usług można podzielić na 3 segmenty. – Dostawy mogą być realizowane do końca dnia, w 2 godziny i superszybkie w 30 minut. Dostawy w 15-30 minut są bardzo drogie, bo wymagane jest bezpośrednie połączenie magazynu z odbiorcą. W dostawach w 2 godziny istnieją możliwości optymalizacji działania. Konieczne są jednak duże zapasy w wielu miejscach. Dla zwiększenia efektywności operatorzy logistyczni wdrażają system piasty i szprych. Inny sposób na obniżenie kosztów to odbiór i dostawa dokonywane przez tego samego kuriera, czyli system komiwojażera – opisuje dyrektor PIT.
Na trudność w optymalizacji szybkich dostaw zwrócił uwagę także Mirek Gral, wiceprezes, partner w Last Mile Experts. – Mało która firma połączy wiele zamówień w dostawach w 15-30 minut. Nasze badania wskazują, że w superszybkich dostawach e-grocery kurier dostarcza średnio ok 1,2 zamówienia podczas jednej trasy. To nie może być tanie i ekologiczne – zapewnia Gral. Niektórzy międzynarodowi gracze po krótkim epizodzie już zniknęli z polskiego rynku. Jedna z firm przez rok wygenerowała ponad 3,2 mln zł przychodu generując jednocześnie prawie 17,5 mln zł kosztów operacyjnych.
Na świecie w ostatnich latach inwestorzy „dosypali” do tej branży ponad 10 mld dol., ale spektakularnych zysków wciąż nie widać – stwierdza Gral.
Na bariery w upowszechnieniu dostaw szybkich wskazuje także zastępca dyrektora Biura Sprzedaży ds. Klientów Kluczowych Poczta Polska Jacek Zimoch. - Klienci chcą doręczeń szybszych i tańszych, a te dwa wymagania są sprzeczne. Od dekady Poczta Polska oferuje usługę kuriera miejskiego, ale to nie jest główna usługa. Ma ona duży koszt i pytanie czy konsument chce go ponieść – zaznacza Zimoch.
Czytaj więcej
Polski rynek mrożonej żywności wart jest blisko miliard zł, ale rosnące ceny energii elektrycznej stawiają pod znakiem zapytania jego przyszłość.
Szefowa polskiego marketplace w Amazon Aleksandra Borycka wskazuje, że ponad 25 proc. polskich konsumentów nie chce płacić za szybką przesyłkę.
Kawa dodaje, że w systemie dostaw do końca dnia, możliwe są dostawy międzymiejskie, co ułatwia optymalizację działań. Uważa, że usługa Q-Commerce jest napędzana przez firmy nie przez klientów. – Zjawisko jest podobne do automatów paczkowych. Kiedyś nikt nie widział potrzeby ich instalacji, a teraz jest to standard. Możliwe, że to samo stanie się z dostawami tego samego dnia – przypuszcza Kawa.
Zaznacza, że polski rynek jest specyficzny, bo klienci chętnie decydują się na odbiór przesyłek poza domem. – Ograniczeniem są przyzwyczajenia nabywców. Standardem jest dostawa następnego dnia roboczego, w przypadku dłuższego czasu dostawy kupujący czują się niekomfortowo – wskazuje Kawa.
Także Gral uważa, że w Polsce dostawa następnego dnia od wielu lat jest standardem i dlatego superszybkie dostawy nie są tak modne. – Obietnica doręczenia przesyłki następnego dnia to nawet więcej niż obietnica, to pewność, że dostaniemy ją następnego dnia – podkreśla Gral.
Czytaj więcej
Szybko, bez błędów i zbędnych kosztów, czyli zalety elektronicznego obiegu dokumentów odkrywają uczestnicy łańcuchów dostaw.
Dyrektor PIT uważa, że dostawa bardzo szybka powinna być ofertą premium. – To już widać bo dostawy do paczkomatów są coraz tańsze, a klient powinien mieć szeroki wybór – kończy Kawa.
Debata odbyła się podczas konferencji Amazon „Konsument w świecie nowych możliwości”.