Podczas gdy dostawy do Rosji i na Ukrainę znacznie spadły w 2022 r., ostatnie 14-dniowe średnie wielkości importu pokazują, że rosyjski łańcuch dostaw dramatycznie się pogarsza, podczas gdy ukraiński stale się poprawia. – Rosja odnotowała spadek wielkości importu o 96,2 proc. rok do roku, podczas gdy Ukraina wzrosła o 14,3 proc. w tym samym okresie.
Przesyłki do krajów graniczących z Ukrainą i Rosją oraz do innych krajów europejskich wzrosły rok do roku – porównuje dyrektor zarządzający Network Collaboration w FourKites Gleen Koepke.
Przypuszcza, że w nadchodzącym roku jest mało prawdopodobne, aby udało się odzyskać jakąkolwiek stabilność, ale biorąc pod uwagę globalne zainteresowanie Chin i Rosji oraz Stanów Zjednoczonych i Ukrainy, łańcuchy dostaw mogą przejść gruntowną przebudowę.
Czytaj więcej
Mająca 2 mld euro przychodów litewska Girteka rozbuduje się w Polsce, do 2026 roku niemal podwoi flotę do 17,4 tys. samochodów ciężarowych i odpowiednio zwiększy zatrudnienie.
Rosja zezwalała na wjazd nierosyjskim przewoźnikom na podstawie zezwoleń, ale wojna spowodowała znaczne ograniczenie ruchu. – Prawdopodobnie miną dziesięciolecia, zanim międzynarodowe firmy będą chciały wznowić działalność i odzyskać utracone inwestycje w regionie – przypuszcza Koepke.
Przypomina, że Morze Czarne jest krytycznym ogniwem, dzięki któremu Ukraina może być połączona ze światową gospodarką i nie być krajem śródlądowym zależnym od sąsiednich krajów i partnerów handlowych. – Na Morzu Czarnym zmienią się trasy statków. To ryzyko i długoterminowe implikacje będą oczywiście pokrywać się z terytoriami, które są w posiadaniu, ale z logistycznego punktu widzenia Morze Czarne jest głównym korytarzem strategicznym zarówno dla towarów importowanych, jak i eksportowych – zaznacza przedstawiciel FourKites.
Zmieniające się otoczenie makroekonomiczne (mniejszy popyt, większa przepustowość, utrzymująca się inflacja) wpłynęło na sposób, w jaki spedytorzy podchodzą do transportu towarów w strefie działań wojennych. Bezpieczeństwo i ryzyko są głównymi czynnikami jakie pod uwagę biorą firmy transportowe w strefie działań wojennych. – W mniejszym stopniu kierują się popytem, przepustowością i inflacją. – Chociaż Rosja i Ukraina wytwarzają określone produkty i są eksporterami netto niektórych towarów, na ogólnym poziomie globalnym łańcuchy dostaw pozostały odporne na zawirowania wojenne, znalazły alternatywy i mogą przetrwać nawet w dłuższej perspektywie – uważa Koepke.