Od 13 marca od godziny 10.00 rolnicy blokują przejście graniczne w Barwinku. Kontrolowane są samochody ciężarowe, rolnicy zwracają samochody ze zbożem. Pozostałe ładunki są przepuszczane. Protest potrwa do 31 marca. Do końca miesiąca potrwa blokada przejścia w Chyżnem, która zacznie się w piątek.
Przewoźnicy zaniepokojeni są kolejna blokadą granic, ponieważ Barwinek jest jednym z największych przejść na południowej granicy. – Jeżdżą nim Polacy, Rumuni, Turcy, Mołdawianie. W typowy poniedziałkowy poranek wyjeżdża na drogi z pobliskich parkingów 300-400 samochodów – wskazuje przewodniczący Regiony Podkarpackiego Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych Tadeusz Furmanek.
Czytaj więcej
Paletowa drobnica mocno rozwija się od dekad i narodowy operator zamierza skorzystać z rozwoju tego rynku.
Nie niszczyć gospodarki
Sytuacją na przejściu zainteresowani są przewoźnicy z całej Polski. – Rozumiemy, że akcje protestacyjne w postaci blokowania przejść granicznych lub ważnych węzłów drogowych można przeprowadzać po to, aby poprzez medialność tego typu wystąpień zasygnalizować swoje niezadowolenie – pod warunkiem jednak, że ta forma protestu jest krótkotrwała. Ale blokowanie całego kraju i wszystkich szlaków poprzez tak długi czas przysparza kłopotów rolnikom, a przede wszystkim transportowi i gospodarce – alarmuje prezes ZMPD Jan Buczek. Apeluje o refleksję u organizatorów protestu i przyjęcie do świadomości faktu, że rolnikom żadna inna grupa społeczna nie utrudnia funkcjonowania na obszarach ich aktywności zawodowej. – Nie blokujemy wjazdu na pola. Dlatego uważam, że dobrą formą protestu byłoby skierowanie niezadowolenia wobec tych, którzy autentycznie przyczynili się do dzisiejszych kłopotów branży rolniczej. Mam na myśli nie tylko polityków, którzy dopuścili się zaniechań, ale i te firmy, które przy pełnej świadomości – jeśli tak jest, jak twierdzą rolnicy – uzyskiwały większą przewagę rynkową dzięki temu, że plony w tranzycie odkupowały od ukraińskich podmiotów za wyjątkowo atrakcyjnej ceny, niszcząc konkurencyjność na polskim rynku wewnętrznym. Takie działanie byłoby w pełni akceptowalne nie tylko przez transport, ale i pozostałych uczestników procesów gospodarczych i całe społeczeństwo – uważa Buczek.
Ukraińcy też blokują transport
Puste samochody wracające z Ukrainy do Polski utknęły na granicach. – Na powrocie z Ukrainy nasi kierowcy są blokowani i nie mogą przejechać przez kilka, kilkanaście dni. Zaznaczam, że chodzi tu o przejazd samochodów ciężarowych na pusto. Przewoźnicy przez 3 miesiące strajkowali i udało się w końcu w miarę wypracować jakieś tymczasowe rozwiązanie, ale teraz nie jest to szanowane, wręcz jest to niszczone – zaznacza Patrycja Kornet z firmy transportowej Kornet.