Marże europejskich, w tym polskich przewoźników drogowych są niskie i konieczna duża dyscyplina finansowa, aby nie utonąć. – Nieatrakcyjne marże spotykamy nawet u dużych firm – zaznacza dyrektor rozwoju rynku w sennder Technologies Arkadiusz Glinka.
Marne 3 proc.
Dyrektor operacyjny Sachs Trans Łukasz Zawadzki dodaje, że w ostatnich dwóch latach rynek był bardzo trudny. – Jaki jest sens prowadzić przedsiębiorstwo transportowe, jeśli z ciężarówki zostaje na czysto miesięcznie 300-500 euro? Jedno nieprzewidziane zdarzenie może przy takich marżach zrujnować firmę. Na ciężarówce powinno zarabiać się ponad tysiąc, nawet do dwóch tysięcy euro – stwierdza Zawadzki.
Czytaj więcej
Spółka Orlen Kolej podpisała wartą ponad 800 mln zł umowę na dostawę 40 nowych lokomotyw Newagu i...
Podobnie ocenia sytuację dyrektor zarządzający GXO Logistics Jarosław Bartczak. Porównuje, że w Polsce są niższe marże niż w Europie zachodniej. – Marża poniżej 3 proc. to już jazda po bandzie, nie zapewnia środków na inwestycje – ostrzega Bartczak.
Tymczasem branża, która jeszcze kilka lat temu potrafiła wypracować nawet ponad 5 proc. marży wykazuje w ostatnich latach mikroskopijne zyski lub nawet straty.