W styczniu 2024 roku zarejestrowano 2 elektryczne bateryjne ciężarówki, a park samochodów dostawczych i ciężarowych liczył na koniec stycznia 3396 aut. Ekoen uruchomił 8 lutego pierwszą w Polsce ogólnodostępną stację szybkich ładowarek, która ma 4 przyłącza o mocy 350 kW każde.
Elektryki za drogie
Przewoźnicy jednak są ostrożni. – Dziś nie potrafimy odpowiedzieć sobie na pytanie, jak ma wyglądać transport przyszłości w oparciu o bardzo drogie, ciężkie, o krótkim zasięgu i długim czasie uzupełniania energii pojazdy dalekosiężnego transportu. Nie ma odpowiedzi na te kluczowe przecież kwestie, są za to ostrzeżenia i straszenie poważnymi skutkami finansowymi. Tak być nie może – podkreśla prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych Jan Buczek.
Czytaj więcej
Polscy przewoźnicy skazani są na nierówną walką o europejskie zlecenia z przewoźnikami ukraińskimi. Holendrzy i Niemcy zakładają firmy transportowe na Ukrainie.
Podkreślają, że możliwości aut nie spełniają wymogów branży i realiów w jakiej funkcjonuje. Przebiegi dzienne ciężarówek sięgają 500-700 km, zaś elektryk ma zasięg 300 km. Wyzwaniem są także koszty. Transport Logistyka Polska zaznacza, że elektryczna ciężarówka kosztuje do 2 mln zł, co jest suma blisko 4-krotnie większą od diesli. – Ten segment rynku [przewozów drogowych] charakteryzuje się bardzo silną konkurencyjnością i dlatego jeszcze przez wiele lat ceny za usługi przewozowe oscylować będą na poziomie 1+1,5 euro za km – wskazuje prezes TLP Maciej Wroński.
Zleceniodawcy nie chcą płacić więcej za usługi transportowe, co widać po szybkim podbiciu rynku przez tanich przewoźników z Ukrainy. Niechęć do wyższych kosztów transportu widoczna była latem 2022 roku, gdy ceny gazu sięgały zenitu, przewoźnicy odstawili na kołki samochody na LNG (sprężony gaz ziemny), ponieważ koszt wozokilometra był o 15 proc. wyższy od rynkowego.