Automaty paczkowe stają się ważnym elementem walki rynkowej na ostatniej mili doręczeń kurierskich. – Kluczowe jest, aby dostarczyć przesyłkę za pierwszym razem. Dlatego maszyny paczkowe będą przez najbliższy okres kluczowe, zapewniają 99,5 proc. doręczeń za pierwszym razem – podkreślił prezes zarządu Last Mile Experts Marek Różycki.

Na efektywność maszyn paczkowych zwrócił uwagę także wiceprezes zarządu Last Mile Experts Mirek Gral. – Standardowy kurier sprawnie doręczy 150–180 przesyłek dziennie, zaś kurier korzystający z sieci out of home, czyli automatów paczkowych i punktów PUDO, może doręczyć w ciągu dnia 1,5 tys. przesyłek – porównał Gral.

Automaty przyszłości

Na doręczeniach z pomocą maszyn sukces zbudowała firma Orlen Paczka. – Zdecydowaliśmy się zaistnieć w tym segmencie rynku, który jest najszybciej rozwijający się i który takim pozostanie w najbliższym czasie – tłumaczył prezes zarządu Orlenu Paczki Waldemar Hlebowicz. – Wchodząc na rynek, budowaliśmy usługę od zera w bardzo konkurencyjnym środowisku. Zdecydowaliśmy się zagospodarować tę jego część, w której klienci chcą otrzymać przesyłki szybko i w atrakcyjnej cenie – przypomniał prezes Orlenu Paczki.

Zaznaczył, że dostawy od drzwi do drzwi pozostaną częścią rynku. – Oczywiście jest pytanie, jak wielki będzie ich udział, w tej chwili mniej więcej jest pół na pół. Myślę, że oddadzą lwią część rynku dostawom poza domem i pozostaną jako usługa elitarna, droższa. Szacuję, że będą stanowiły około 20 proc. – zastrzegł Hlebowicz.

Gral wskazał, że doręczenia do domu charakteryzują się wysokimi kosztami jednostkowymi i dlatego pozostaną dla obsługi dostaw AGD lub produktów luksusowych. Zaznaczył, że wzrost popularności dostaw poza domem wynika także ze zmiany charakteru podmiotów odbierających przesyłki. – Początkowo branża kurierska obsługiwała niemal wyłącznie ruch B2B, czyli pomiędzy firmami. Od lat udział tych potoków maleje, a przewagę zdobyły dostawy od firm do indywidulanych konsumentów (B2C). Pojawił się nowy rynek C2C, czyli przesyłki od konsumenta do konsumenta. Znacie państwo taką firmę Vinted? Zawiaduje najszybciej rosnącymi potokami przesyłek w Europie. Nikt nie będzie kupował używanej rzeczy za przysłowiowe grosze, żeby zapłacić wysoką cenę za dostawę door to door – podkreślił Gral.

Prezes Last Mile Experts wspomniał, że planem Vinted jest wprowadzenie w całej Europie dostawy w cenie 1 euro.

Monokultura się nie przyjmie

Rozmówcy przyznali, że dostawy poza domem wymagają zarówno automatów paczkowych, jak i punktów nadań i odbioru (PUDO). – Lubię przykład wojskowy: jeżeli w armii ma się tylko i wyłącznie czołgi i nie ma piechoty, to nie jest optymalne. Dla mnie PUDO jest jak piechota. Jeżeli są bardzo małe liczby dostarczanych przesyłek, lepiej wykorzystać PUDO, które w odróżnieniu od maszyn paczkowych nie mają stałych kosztów, ponieważ najczęściej są prowadzone przez trzecią stronę – wyjaśnił Różycki.

Dodał, że InPost musiał zmienić podejście we Francji (w porównaniu z Polską) ze względu na braku możliwości wdrożenia tysięcy automatów paczkowych z dnia na dzień.

Podobnie rozwija sieć dostaw Orlen Paczka. – Postawiliśmy na rozwój automatów, ale ich uzupełnieniem jest sieć PUDO. Mamy 7,5 tys. automatów paczkowych i podobną liczbę punktów PUDO – podliczył Hlebowicz. – Uważam, że przyszłością jest sieć współdzielona, i jestem zwolennikiem szeroko idących partnerstw różnego rodzaju. Nie zawsze jestem konkurentem, czasami mogę być partnerem. Automat paczkowy to jest droga inwestycja, maszyny stawia się w tysiącach. Nie ścigamy się, kto więcej ich postawi, bo jest to droga donikąd. Proponujemy rynkowi współpracę – zapowiedział prezes Orlenu Paczki.

Natomiast Różycki przyznał, że taka współpraca jest bardzo potrzebna. – Duża sieć niezależna to jedyna szansa, żeby stać się realną konkurencją dla InPostu – stwierdził prezes Last Mile Experts.

Raport Polski rynek dostaw poza domem (OOH) jest dostępny na stronie: logistyka.rp.pl