Około 50 proc. światowego handlu jest transportowane morzem, ale coraz powszechniejsze zamykanie granic krajów i zawieszony transport lotniczy zakłóciły kanały dostaw, zwłaszcza armatorów, którzy zależą od swobodnej wymiany załóg dla utrzymania stałego ruchu statków. Obie organizacje poinformowały pismem kraje grupy G20, że we wszystkich miejscach na świecie przebywa na morzu 1,2 mln marynarzy żeglugi handlowej, a co miesiąc wymaga rotacji 100 tys. marynarzy.

„Kwestia wymiany załóg może stać się powszechnych problemem dla światowej gospodarki, jeśli rządy nie rozwiążą powodów naszego niepokoju. Zamykanie się krajów, zakazy podróży i restrykcje w portach utrudniają tę wymianę” — stwierdził Guy Platten, sekretarz generalny Międzynarodowej Izby Żeglugi, która reprezentuje ponad 80 proc. światowej floty handlowej.

Stephen Cotton, sekretarz generalny Międzynarodowej Federacji Pracowników Transportu stwierdził, że federacja i ICS są poważnie zaniepokojone losem kilkudziesięciu tysięcy członków załóg, którzy zakończyli pracę na pokładzie, ale zostali zmuszeni do pozostania na morzu przez dodatkowe miesiące. „Obecny impas nie tylko zagraża zdrowiu marynarzy, ale także zwiększa ryzyko kolizji na morzu” — dodał w komunikacie Cotton.

W marcu ministrowie finansów krajów G20 zobowiązali się zapewnić nieprzerwane funkcjonowanie sieci logistycznych stanowiących trzon światowych łańcuchów dostaw, bez narażania działań zapobiegających rozpowszechnianiu się koronawirusa — informuje Reuter.