Importerzy korzystający z transportu morskiego muszą liczyć się z dalszymi opóźnieniami dostaw. Chińczycy już od 21 stycznia świętują Nowy Rok, ale spedytorzy mają raczej zmartwione miny. MSC i Maersk ogłosili, że w 4 tygodniu roku wstrzymali wysyłkę sześciu statków, poza ogłoszonymi 12 stycznia.
W trzecim tygodniu 2023 roku Drewry wyliczył 158 odwołanych zawinięć, to jest 23 proc. wszystkich. Na trasie z Azji do Europy Północnej i Morza Śródziemnego odsetek sięgnął 25. Z reguły odsetek pominiętych portów jest dwa razy mniejszy.
Czytaj więcej
Rosnące koszty pracy i brak chętnych zmuszą branżę TSL i e-handlu do sięgnięcia po automatyzację i robotyzację.
Xeneta, firma analizująca transport oceaniczny także alarmuje o wyjątkowo dużej liczbie anulowanych rejsów. Na trasie z Dalekiego Wschodu do północnej Europy utracona pojemność z powodu anulowanych rejsów jest o 715 proc. większa niż w 2019 roku i wyniosła 11 stycznia 226 tys. TEU. Na trasie z Dalekiego Wschodu do partów Morza Śródziemnego utracona pojemność sięga 56 tys. TEU, zaś w 2019 roku żaden z armatorów nie zlikwidował rejsów. – Powszechna praktyka odwoływania zaplanowanych w rozkładach linii żeglugowych rejsów i redukcja portów docelowych oraz utrzymujące się opóźnienia, utrudniają planowanie terminowych dostaw, zmniejszając elastyczność łańcuchów logistycznych – wskazuje przewodniczący Polskiej Izby Spedycji i Logistyki Marek Tarczyński.
Statki oceaniczne pływają z 60-70-procentowym wypełnieniem. W drodze do Chin wybierają trasę wokół Afryki, aby oszczędzić na opłatach za Kanał Sueski. Poza tym nie ma się do czego spieszyć, ładunków jest mało, a chińskie porty będą przez ponad tydzień zamknięte.