Wiceminister infrastruktury Arkadiusz Marchewka i prezes Zarządu Morskich Portów Szczecin-Świnoujście Jarosław Siergiej ogłosili na początku listopada wycofanie się inwestora w terminal kontenerowy w Świnoujściu, konsorcjum Deme i Qterminals.
Przewodniczący Polskiej Izby Spedycji i Logistyki Marek Tarczyński nie wyklucza, że zwyciężyła koncepcja budowy terminalu własnymi siłami. – Mogą też być przyczyny czysto ekonomiczne. Przedsięwzięcie mogło okazać się nieatrakcyjne i prywatny inwestor mógł się wycofać z niego – zastanawia się Tarczyński.
Czytaj więcej
Rząd chce ograniczyć dopłaty do przewozów autobusowych, co oprotestowały samorządy. Poparł je pre...
Przypomina, że przedsięwzięcie było prowadzone z wielkim wysiłkiem, a postępy szły jak po grudzie, port miał problemy ze znalezieniem inwestora.
Wiceprzewodniczący PISiL Jerzy Gębski przyznaje, że z szerszej perspektywy branży logistycznej realizacja projektu „Przylądek Pomerania”, anonsowanego jako przedsięwzięcie na miarę budowy Gdyni, wzbogaci paletę dostępnych rozwiązań w zakresie obsługi handlowej środkowej Europy z resztą świata. – Zalecałbym już teraz pracę nad wyłonieniem operatora terminalu oraz, co nie mniej istotne – podjęcie aktywnych działań lobbingowych w kierunku zainteresowania armatorów oceanicznych organizacją siatki zawinięć, która w przyszłości uwzględniłaby powstający terminal. Jeśli jest to realizowane, to pozostaje mi tylko przyklasnąć obecnej ekipie i jej dopingować. Sukces Przylądka Pomerania będzie bowiem udziałem zarówno rządzących, samego portu, jak i naszej branży, a także – i przede wszystkim – obsługiwanych przez nas klientów – zaznacza Gębski.