Ciężarówki pojadą na biodieslu z importowanego oleju

Ekologiczna polityka Unii znacząco podniesie ceny paliw, po zastosowaniu domieszek biopaliw. Ich produkcja wymaga dużych ilości energii oraz importowanych tłuszczy.

Publikacja: 18.08.2023 19:00

Ciężarówki pojadą na biodieslu z importowanego oleju

Foto: Robert Przybylski

UE przy pomocy dyrektywy o odnawialnych źródłach energii (zarówno RED II jak i RED III) zmusza koncerny petrochemiczne do produkcji biopaliw. W marcu zostawiła nawet furtkę dla producentów aut, zezwalając na produkcję aut z silnikami spalinowymi, pod warunkiem, że będą zasilane ekologicznymi paliwami. Domagał się tego m.in. niemiecki minister transportu Volker Wissing. 

Komisja Europejska przedstawi konkretne propozycje jak obliczać emisje CO2 z aut koncernów produkujący obok modeli elektrycznych także pojazdy napędzane e-paliwami po 2035 roku. Praktyczna metodyka ma zostać wypracowana do jesieni 2024 roku. 

Czytaj więcej

W Europie Środkowej Czesi kupują magazyny

Estry niepraktyczne

Dotychczasowe próby stosowania biopaliw wykazały, że paliwa z estrów metylowych kwasów tłuszczowych (FAME) są niepraktyczne (choć stosunkowo tanie) i wymagają przy stężeniach powyżej 7 proc. dostosowania silników i układów zasilania. Możliwe, że lepszym rozwiązaniem będą paliwa z uwodornionych olejów roślinnych (HVO). 

Te biopaliwa są bardzo stabilne (nie utleniają się) w przeciwieństwie do estrów metylowych kwasów tłuszczowych, nie wytrącają parafiny nawet w 20 stopniach mrozu, zapewniają mniejszą o 10 proc. od paliw mineralnych emisję tlenków azotu, nie zawierają siarki oraz węglowodorów aromatycznych i do tego mają liczbę cetanową 70-90, gdy ON na bazie mineralnej ma 51. 

Orlen zakupił w 2019 roku technologię produkcji HVO opracowaną przez francuską firmę Axxens, nazwaną Vegan. Korzysta z niej np. Total. Orlen zainwestuje w projekt miliard złotych, czyli 250 mln dol. W 2021 roku łączne inwestycje w biopaliwa sięgnęły 8 mld dol. z tego dwie trzecie na zakłady produkcji biodiesla. Tylko fiński Neste wydał 2 mld euro na rafinerię HVO w Rotterdamie. Komisja Europejska szacuje, że produkcja HVO wzrośnie z 5 mln ton w 2020 roku do 32 mln ton w 2025 roku, a 5 lat później już 39 mln ton. Według wstępnych danych KE, produkcja ON w 2022 roku sięgnęła 216 mln ton. 

HVO jak olej napędowy

Normy jakości paliw ograniczają ilość biokomponentów w paliwach. W przypadku oleju napędowego jest to max. 7% objętości FAME. Przedstawiciele Grupy Orlen zauważają, że produkcja HVO pozwoli zwiększyć udział biokomponentów w paliwie, co pomoże w spełnianiu coraz surowszych norm emisji oraz umożliwi realizację, zwiększającego się co roku, poziomu Narodowego Celu Wskaźnikowego (NCW). 

Czytaj więcej

Za dwa lata pociągi pojadą 250 km/h

Normy dla paliw nie określają maksymalnej zawartości HVO, wymagają jedynie, aby finalny produkt w postaci oleju napędowego spełnił wymagania jakościowe określone normą. W praktyce do oleju napędowego można więc dodać ok. 20-30% HVO oraz dodatkowo 7% FAME. 

Grupa Orlen zakłada roczną w Płocku produkcję uwodornionego oleju do 300 tysięcy ton, a do końca dekady grupa zamierza produkować 3 mln ton biopaliw. 

Orlen zapowiada, że produkcja HVO ruszy w 2024 r., a produkt pochodzący z instalacji HVO będzie stosowany jako komponent oleju napędowego lub paliwa lotniczego. 

Dla potrzeb dystrybucji HVO nie ma potrzeby budowy nowych zbiorników magazynowych. W przypadku korzystania ze zbiorników, w których wcześniej przechowywano konwencjonalny olej napędowy, nie ma również konieczności ich czyszczenia ani stosowania innych środków ostrożności przy przejściu na HVO. 

Czytaj więcej

W Europie Środkowej Czesi kupują magazyny

Surowiec z importu?

Orlen zastrzega, że cena HVO jest zależna od wielu czynników, w tym kosztu surowców, procesu produkcji i popytu na rynku, jednak z szacunków wynika, że takie paliwa są znacznie droższe od pali na bazie mineralnej, co wskazuje, że na ich wyprodukowanie potrzeba więcej energii. 

Strategia Orlen zakłada obniżenie do 2030 r. emisyjności w segmencie rafineryjnym, petrochemicznym i wydobywczym o 25 proc. względem 2019 r., w tym poprzez wykorzystanie w zakładach produkcyjnych energii z nisko- i zeroemisyjnych źródeł.

Grupa zastrzega, że Morskie Farmy Wiatrowe nie są budowane bezpośrednio na potrzeby produkcji HVO. Inwestycje w Morskie Farmy Wiatrowe, czy też inne źródła OZE, to osobny element rozwoju Orlen, związany z transformacją energetyczną zarówno koncernu, jak i całej gospodarki.  

Kluczowym pytaniem jest dostępność surowców do produkcji HVO. W UE biodiesel produkowany jest w 80 proc. z oleju rzepakowego, palmowego i sojowego. W 2020 roku 58 proc. importowanego do UE oleju palmowego posłużyło do produkcji biodiesla. 

Czytaj więcej

Na niemieckich autostradach mniej ciężarówek

Orlen zapewnia, że monitoruje na bieżąco dostępność słomy do produkcji bioetanolu oraz innych surowców do produkcji HVO. Do produkcji biokomponentów mogą być wykorzystane zboża, oleje roślinne i tłuszcze, a także surowce odpadowe. 

Grupa podkreśla, że jednostka produkcyjna HVO będzie przystosowana do przerobu szerokiej gamy surowców lipidowych, m.in. oleju rzepakowego i posmażalniczego (UCO), a także ich mieszanki.

UE przy pomocy dyrektywy o odnawialnych źródłach energii (zarówno RED II jak i RED III) zmusza koncerny petrochemiczne do produkcji biopaliw. W marcu zostawiła nawet furtkę dla producentów aut, zezwalając na produkcję aut z silnikami spalinowymi, pod warunkiem, że będą zasilane ekologicznymi paliwami. Domagał się tego m.in. niemiecki minister transportu Volker Wissing. 

Komisja Europejska przedstawi konkretne propozycje jak obliczać emisje CO2 z aut koncernów produkujący obok modeli elektrycznych także pojazdy napędzane e-paliwami po 2035 roku. Praktyczna metodyka ma zostać wypracowana do jesieni 2024 roku. 

Pozostało 90% artykułu
Regulacje Ue
Polscy europarlamentarzyści niszczą polskich przewoźników
Regulacje Ue
Producenci ciężarówek przygotowani na Euro VII
Regulacje Ue
Unia Europejska walczy z opóźnieniami płatności
Regulacje Ue
Spór kolejarzy ze spedytorami o długie zestawy
Regulacje Ue
Spedytorzy: administracyjne ograniczenia szkodzą gospodarce