Reklama

Remonty DB: duże pieniądze, ale trudne do sięgnięcia

Czy polskie firmy sięgną po pieniądze Deutsche Bahn czy raczej Deutsche Bahn sięgnie po polskie ręce do pracy?

Publikacja: 17.06.2025 18:11

Remonty DB: duże pieniądze, ale trudne do sięgnięcia

Foto: Fot Deutsche Bahn

Europejska branża budowlana zaciera ręce spodziewając się dużego napływu zleceń z Niemiec. W marcu Bundestag zgodził się zwiększyć zadłużenie budżetu Niemiec i przeznaczył 500 mld euro na infrastrukturę, które będą wydawane przez 12 lat. 

Lwia cześć pieniędzy trafi na kolej, DB InfraGO zamierza odnowić 4 tys. km na 40 głównych szklakach i do tego zmodernizować 24 tys. km innych tras. Zarządca ma pod opieką 64,8 tys. zwrotnic i przejazdów, a cała sieć mierzy 33,4 tys. km. 

Czytaj więcej

Kto obsłuży ruch między Unią Europejską i Ukrainą?

Od kilku lat specjaliści, rząd, a ostatnio coraz głośniej użytkownicy narzekają na pogarszającą się jakość kolejowej infrastruktury, w ub.r. punktualność pociągów pasażerskich w Niemczech była gorsza niż w Wielkiej Brytanii. 

Hermetyczny rynek

W 2023 roku na kolejową infrastrukturę Niemcy wydali 12,3 mld euro, w ub.r. już 15,2 mld euro, a rząd już zapowiada, że wydatki powiększy. To szansa także dla polskich firm budowlanych. – Nasz przemysł i wykonawstwo od wielu lat próbują swoich sił na rynku za Odrą, ale trzeba uczciwie powiedzieć, że jest to niezwykle trudne. Jest to rynek hermetyczny i stawiający bardzo wysokie bariery wejścia związane z długotrwałymi i kosztownymi procedurami certyfikacji i dopuszczenia wyrobów, w szczególności w zakresie materiałów i sprzętu – ostrzega prezes Izby Gospodarczej Transportu Lądowego Marita Szustak. 

Reklama
Reklama

Na trudności w wejściu na rynek niemiecki zwraca też uwagę prezes Budimex Artur Popko. – Na tamtejszym rynku 95 proc. kontraktów mają niemieckie firmy. Mimo to rozpoczęliśmy realizację pierwszych umów dla DB jako jedna z kilku polskich mających niemieckie certyfikaty i dopuszczenia – zaznacza Popko. 

Czytaj więcej

Smartfony i kod paskowy przyspieszą dostawy przesyłek

Do wyjścia na zagraniczne, trudne rynki zmusiła polskie firmy posucha w zamówieniach PKP PLK. Ich wartość wyniosła w 2021 roku 2,8 mld zł, w kolejnym tylko 1,3 mld zł. Szustak przypomina, że notowana w ostatnich latach branża budownictwa kolejowego cierpiała na zapaść przetargową, związaną z brakiem zapewnienia elastycznego i stabilnego finansowania, np. w Funduszu Kolejowym i eksport usług był koniecznością. – Rodzime firmy nie zniechęcają się trudnościami i kosztami, tylko konsekwentnie dążą do spełnienia wymogów dopuszczenia do zamówień zlecanych przez koleje niemieckie – podkreśla prezes IGTL.

Węzeł gordyjski

Wiceprezes Izby Gospodarczej Transportu Lądowego Rafał Leszczyński uważa, że na niemieckim rynku największą szansę mają polskie spółki budowlane.  Rąk do pracy w tym zakresie w Niemczech bardzo brakuje. Widać to po organizowanych spotkaniach Deutsche Bahn w Polsce i próbom zachęt i nacisków w startowaniu polskich firm w tamtych przetargach. Jednak nie będzie to takie łatwe, ponieważ procedury, brak wykwalifikowanej kadry posługującej się językiem niemieckim jak i podstawowy problem z dzisiejszymi pracownikami, którzy nie chcą pracować daleko od domu i w delegacji może stworzyć bariery, które dla niektórych firm mogą okazać się nie do przejścia – ostrzega Leszczyński. 

Wskazuje, że zatrudnienie chcą wrócić po pracy do domu.  W Polsce firmy budowlane realizując kontrakty poza swoją siedzibą bardzo często korzystają z lokalnych zasobów, które najmowane są pod kontrakt. Problem jest taki, że właśnie tych zasobów w Niemczech nie ma, a Niemcy liczą, że pozyskają te zasoby z Polski. Jest to węzeł gordyjski, który będzie głównym wyzwaniem do zmierzenia się, aby skorzystać z tej szansy – wyjaśnia wiceprezes IGTL. 

Leszczyński jest sceptyczny, czy przemysł i produkcja wejdą z sukcesem na sąsiedni rynek.  Z jednej strony mogą się pojawić krótkoterminowe szanse, ale z drugiej Niemcy mają swoje państwowe fabryki. Z naszych informacji wynika, że bardzo mocno inwestują w rozszerzenie mocy wytwórczych wiedząc o rządowych planach – wskazuje Leszczyński.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Relacja z debaty Rzeczpospolitej

Ostrzega, że nowe moce produkcyjne niemieckich firm mogą nie tylko zagospodarować szczyt zleceń, ale doprowadzić do ogromnego dołka, z którego trudno będzie wyjść. – Nakładając na to ogromne bariery technologiczne, certyfikacyjne, poziom nakładów jaki trzeba w ciągu lat ponieść, żeby tak naprawdę na początku wejść na pierwszy szczebel dostaw to tutaj ja bym optymizm raczej chłodził. Nasza firma przez długie lata inwestowała w ten rynek i kilka lat temu byliśmy nawet o krok od decyzji o zamknięciu działalności, gdyż ogrom poniesionych nakładów i niewielka utylizacja sprzedażowa kładła się na tym projekcie wielkim cieniem – przyznaje członek zarządu IGTL, a także prezes KZN Bieżanów. 

Europejska branża budowlana zaciera ręce spodziewając się dużego napływu zleceń z Niemiec. W marcu Bundestag zgodził się zwiększyć zadłużenie budżetu Niemiec i przeznaczył 500 mld euro na infrastrukturę, które będą wydawane przez 12 lat. 

Lwia cześć pieniędzy trafi na kolej, DB InfraGO zamierza odnowić 4 tys. km na 40 głównych szklakach i do tego zmodernizować 24 tys. km innych tras. Zarządca ma pod opieką 64,8 tys. zwrotnic i przejazdów, a cała sieć mierzy 33,4 tys. km. 

Pozostało jeszcze 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Szynowy
Restrukturyzacja intermodalnego gracza
Szynowy
Piętrowe pociągi za siedem miliardów złotych
Szynowy
Kolejarze będą manifestować na drogach
Szynowy
Nowe intermodalne połączenia do Hiszpanii
Szynowy
Kontenery nie pojadą na wschód
Reklama
Reklama