Reklama

Kolejarze planują transport przez porty Ukrainy do Azji

Polskie firmy transportowe mogą zarobić miliardy na odbudowie Ukrainy. Aby tak się stało muszą być gotowe szklaki oraz procedury. Otwiera się także rynek na południe od Unii Europejskiej.

Publikacja: 20.08.2025 10:32

Kolejarze planują transport przez porty Ukrainy do Azji

PKP Cargo

Foto: PKP Cargo

Polska może być główną linią tranzytową w przewozach cargo na trasach łączących Europę Zachodnią z Ukrainą. Żeby jednak tak się stało, powinniśmy zadbać o atrakcyjność naszych terminali, poprawić przepustowość i prędkość przewozową. Musimy zabiegać o to, aby Ukraina chciała wybierać tranzyt przez Polskę – przekonuje prezes zarządu spółki Laude Smart Intermodal Marcin Witczak. 

Wylicza, że koszty odbudowy szacowane są w przypadku budownictwa mieszkaniowego na 84 mld dol., infrastruktury transportowej – na 78 mld dol., energetyki – na 68 mld dol., a kolejne miliardy kryją się w handlu i przemyśle oraz rolnictwie. 

Przepustowe granice

Witczak uważa, że przepustowość terminali granicznych można łatwo zwiększyć. – Na granicy nie można tracić czasu, bo mówimy o miliardach. Czas jest kluczowy, tymczasem nadal nie brakuje przejść granicznych, na których pracuje zaledwie kilku celników. Wystarczyłaby decyzja administracyjna, żeby wielokrotnie zwiększyć przepustowość – przekonuje prezes Laude Smart Intermodal. 

Czytaj więcej

Producenci ciężarówek obniżają prognozy dla europejskiego rynku

Szacuje, że na skutek różnych działań – w tym także blokad wzajemnej wymiany towarowej – polskie przedsiębiorstwa spedycyjne w ciągu ostatnich dwóch lat straciły niebagatelne dochody z przewozów ukraińskich. – Nikt ani nic nie zastąpiło tych przewozów, więc generalnie firmy ponoszą straty, bo utrzymują infrastrukturę, która na siebie nie zarabia – tłumaczy Witczak.

Reklama
Reklama

Przewodniczący Polskiej Izby Spedycji i Logistyki Marek Tarczyński uważa, że transportowa obsługa ukraińskiego handlu zagranicznego i przewidywanej pomocy w jej odbudowie ze zniszczeń wojennych to szansa rozwoju naszej branży TSL. – Tym bardziej, że sprzyja nam położenie geograficzne. Natężenie potoków ładunkowych z największych gospodarek UE będzie przez Polskę nieporównanie większe niż przez Węgry, Rumunię czy Słowację. By tym potokom ładunkowym zapewnić sprawność przepływu należy zmienić prawo uniemożliwiając podejmowanie jakichkolwiek akcji protestacyjno- strajkowych na granicy, bo inaczej stanie się ona ponownie polem dla anarchizujących działań czynników populistycznych i obcych służb – ostrzega przewodniczący PISiL. 

Witczak podkreśla, że najważniejsza jest wola polityczna i spójna strategia. – Dzisiaj mówimy o tym, że chcemy uczestniczyć w odbudowie, pomagając Ukrainie, a kolejnego dnia blokujemy granice przed ukraińskimi produktami rolnymi czy przewoźnikami – wskazuje Witczak. 

Przewodniczący PISiL przypomina, że polskie porty utraciły ukraińskie zboże w wyniku protestów rolniczych, przy okazji których administracja nie potrafiła rozróżnić tranzytowych od unijnych potoków ładunkowych. Z pozostałymi ładunkami skutecznie rozprawili się blokujący granicę przewoźnicy drogowi. – Paradoksalnie wzmocnili kolej, która przejęła część ładunków skonteneryzowanych. Beneficjentem tych akcji była Rumunia, która okazała się pewniejszym partnerem inwestującym przy okazji w rozwój infrastruktury – przypomina Tarczyński. 

Czytaj więcej

Na rynku magazynowym znikają rabaty i oferty specjalne

Konkuruje cały łańcuch dostaw

Witczak dodaje, że część przepływów towarowych została przekierowana na alternatywne trasy – w szczególności do portów klastra dunajskiego. – W ten sposób Izmaił, Reni i Ust-Dunajsk stały się ważnymi punktami odpraw eksportu. Tyle tylko, że zasoby, ale i potencjał portów naddunajskich są już praktycznie wyczerpane – stwierdza prezes Laude Smart Intermodal. 

Prezes PKP Cargo Connect Piotr Sadza zaznacza, że istnieje zagrożenie dalszą utratą na rzecz przejęcia towarów przez przejścia graniczne z Rumunią czy Czechami, jak to miało miejsce przy odblokowaniu Odessy. – Na koniec dnia wybór szlaku handlowego jest decyzją ekonomiczną. Jeżeli jako partnerzy logistyczni dla całego odcinka krajowego staniemy na wysokości zadania i stworzymy ofertę, która będzie się bronić wraz z całym łańcuchem do destynacji końcowych, to Rumunia nie będzie stanowiła dla nas zagrożenia. Niestety jest wiele czynników niezależnych od nas, jak stawki frachtu morskiego z Trójmiasta a stawki z Triestu, Pireusu czy Konstancy. Możemy wygrywać na odcinku lądowym, ale może się okazać, że cały łańcuch jest mniej atrakcyjny i towary pojadą przez Rumunię – wskazuje prezes PKP Cargo Connect. 

Reklama
Reklama

Przypomina, że nie ma pewnych i stałych rynków spedycyjnych, które byłyby odporne na kryzysy i załamania. – Ukraina to atrakcyjny rynek, tym bardziej, kiedy wojna zostanie zażegnana i rozpocznie się odbudowa. Powinno wzrosnąć zapotrzebowanie na transport na kilka kolejnych lat. Czy jest ryzyko utraty na rzecz innych krajów? Tak jak jest ryzyko utraty klienta na rzecz konkurencji – ocenia Sadza.

Nowe trasy

Prezes PKP Cargo Connect wskazuje na szanse jakie daje współpraca. – Nie patrzyłbym na Rumunię, Słowację i Węgry tylko przez pryzmat konkurencji, co przez potencjalną współpracę. Od dawna pracuje się nad alternatywnym Nowym Jedwabnym Szlakiem przez Turcję. Poprawa infrastruktury w rejonie Bałkanów i Wschodniej Europy to szansa na budowanie łańcuchów omijających Rosję. Przy współpracy całej grupy PKP jesteśmy w stanie również uczestniczyć w takiej wymianie ładunków – zapewnia Sadza. 

Czytaj więcej

Etylina lotnicza nie zniknie

Ten potencja dostrzega także Witczak. – To bardzo ciekawy kierunek przewozów, który może skutecznie zwiększyć wykorzystanie transportu kolejowego w relacjach między Azją Środkową i Europą. Stąd i Laude Smart Intermodal pracuje nad takimi usługami. Warunki cenowe naszej oferty będą bardzo dobre, ponadto uzgodnimy optymalne czasy przewozów. Zarząd spółki chciałby w niedługim czasie uruchomić regularne połączenia Turcja–UE przez Ukrainę. Będzie to uzupełnienie naszych stałych połączeń, pomiędzy polskimi i niemieckimi, ale także portami Beneluksu a siecią terminali w Ukrainie. Dodatkowo chcemy połączyć UE przez porty Ukrainy z Gruzją, Azerbejdżanem i Turcją – planuje Witczak. 

Polska może być główną linią tranzytową w przewozach cargo na trasach łączących Europę Zachodnią z Ukrainą. Żeby jednak tak się stało, powinniśmy zadbać o atrakcyjność naszych terminali, poprawić przepustowość i prędkość przewozową. Musimy zabiegać o to, aby Ukraina chciała wybierać tranzyt przez Polskę – przekonuje prezes zarządu spółki Laude Smart Intermodal Marcin Witczak. 

Wylicza, że koszty odbudowy szacowane są w przypadku budownictwa mieszkaniowego na 84 mld dol., infrastruktury transportowej – na 78 mld dol., energetyki – na 68 mld dol., a kolejne miliardy kryją się w handlu i przemyśle oraz rolnictwie. 

Pozostało jeszcze 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Szynowy
Grupa Clip inwestuje w nowy terminal
Szynowy
Restrukturyzacja intermodalnego gracza
Szynowy
Piętrowe pociągi za siedem miliardów złotych
Szynowy
Kolejarze będą manifestować na drogach
Szynowy
Nowe intermodalne połączenia do Hiszpanii
Reklama
Reklama