Dotarły do mnie sygnały, że firmy ubezpieczeniowe wycofały się z oferowania zielonych kart na Białoruś – przyznaje wiceprezes Ogólnopolskie Stowarzyszenie Przewoźników w Białej Podlaskiej Sławomir Kostjan.
Zaskoczeni są także inni przewoźnicy. – Tylko PZU sprzedaje takie ubezpieczenie, a reszta towarzystw już wykreśliła ofertę zielonych kart na Białoruś i Rosję – dodaje prezes Górnośląskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych Kornelia Lewandowska.
Dziwi się, że np. Warta i Ergo Hestia przy indywidualnych umowach wykreśliły wymienione państwa, a w ubezpieczeniu floty (minimum 16 aut) klient dostaje zieloną kartę na Białoruś i Rosję. – Czym różni się OC indywidulane od OC floty? Przecież zakres jest ten sam? – zastanawia się Lewandowska.
Zamieszanie nie kończy się na OC. – Towarzystwa ubezpieczeniowe nie chcą sprzedawać na wschód także ubezpieczeń AC – zaznacza Karol Rychlik z Rady Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych.
Lewandowska dodaje, że zaskoczony brakiem zielonej karty przewoźnik płaci na Białorusi 200 euro kary i musi wykupić na granicy za 15 euro ubezpieczenie na granicy. – Nie mając zielonej karty zostawiłem auto w strefie neutralnej i na piechotę przeszedłem kilkanaście metrów – wyjaśnia Rychlik.