Na polsko-niemieckiej granicy najgorzej jest w poniedziałek

Kontrole niemieckich służb prowadzone na drogach od granicy z Polską spowodowały korki na A2.

Publikacja: 07.11.2023 09:17

Na polsko-niemieckiej granicy najgorzej jest w poniedziałek

Foto: Policja Brandenburg

Niemieckie służby stosują wyrywkowe kontrole samochodów osobowych i ciężarowych. Na parkingach stosują czujniki mierzące zawartość CO2 pod plandeką oraz systemy wykrywające bicie serca. Przewodniczący regionu lubuskiego ZMPD Józef Słowikowski przyznaje, że z powodu kontroli tworzą się kolejki tirów. – Największe korki są na Świecku na A2 w poniedziałek, gdy czas oczekiwana sięga 10 godzin. W kolejnych dniach ruch rozładowuje się i opóźnienia są mniejsze. Na Olszynie, na A18, jest mniej samochodów i kontrole idą w miarę sprawnie, bo część tirów jedzie A4, a część A18 – porównuje Słowikowski. 

Podkreśla, że ruch szczególnie na A2 jest na tyle duży, że każde utrudnienie powoduje spiętrzenie aut. – Kierowcy żartują, że gdy w Niemczech kot przebiegnie autostradę tworzy się korek na 10 km. Każdy przyhamuje i zanim cała kolumna się znów rozpędzi, część aut będzie musiała stanąć – opisuje Słowikowski. 

Czytaj więcej

Stagnacja w europejskim transporcie drogowym. Poprawa możliwa w 2024 roku

Przewodniczący Regionu Zachodniopomorskiego ZMPD Dariusz Matulewicz stwierdza, że na północy nie widzi problemów. – Nie ma opóźnień w ruchu. Kierowcy wczoraj wyjeżdżali z bazy, na Kołbaskowie są wydzielone do kontroli 2 pasy i przejazd idzie sprawnie. Na przejściu na Krajniku też nic się nie dzieje – zapewnia Matulewicz. 

Przedsiębiorcy zrzeszeni w Północnej Izbie Gospodarczej w Szczecinie coraz częściej informują o negatywnych konsekwencjach stałych kontroli granicznych, które zostały wprowadzone na granicy polsko-niemieckiej. O tym, że taka sytuacja jest zagrożeniem dla swobody funkcjonowania wielu firm Izba informowała już w październiku. Wówczas kontrole nie były jeszcze tak uciążliwe jak teraz.

- Swoboda wymiany kadrowej i handlowe między Polską, a Niemcami jest poważnie zagrożona. Trwające od kilkunastu tygodni kontrole, najpierw mobilne, a teraz stałe kontrole graniczne, nawet jeżeli podyktowane są racjonalnymi argumentami strony niemieckiej, to coraz poważniej utrudniają pracownikom z Polski przekraczanie granicy. To może odbić się np. na kondycji wielu przedsiębiorstw i powodować, że relacje między firmami z polsko-niemieckiego pogranicza będą trudniejsze – mówi Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie. 

Czytaj więcej

Nierealistyczne cele emisji dwutlenku węgla przez ciężarówki

Mec. Rafał Malujda, ekspert Północnej Izby Gospodarczej ds. transgranicznych przyznaje, że kontrole stają się coraz większym problemem dla firm działających zarówno w Polsce jak i w Niemczech. Kontrole mają różny charakter i nasilenie. – Przykładowo w Lubieszynie, kontrole cały czas są niezauważalne – mają one wyrywkowy charakter i są bardzo szybkie. Tutaj policja niemiecka dba o to, aby ruch odbywał się faktycznie bez zahamowania. Większe problemy można napotkać na granicy w Kołbaskowie czy w pogranicznym Schwedt – tutaj kontrole są bardziej wymagające i tworzą się kolejki. Brakuje na pewno jednolitego podejścia, ciężko w takich okolicznościach planować w szczególności transporty towarowe – mówi mec. Malujda.

Najwięcej skarg dociera do Izby ze strony sektora TSL. Transport narzeka coraz mniejszą płynność ruchu na przejściach granicznych, co powoduje, że ciężej jest zaplanować np. czas transportu towarów. – Problem mają także pracownicy z Polski dojeżdżający do pracy w Niemczech. Otrzymywaliśmy wiadomości, że jednego dnia można bez problemu dojechać do pracy, a innego kontrole blokują na pół godziny przejazd. To bardzo dezorganizuje porządek, jaki mieliśmy na polsko-niemieckim pograniczu – tłumaczy Mojsiuk. – Narzeka także handel przygraniczny, który obawia się, że kontrole będą zniechęcać klientów z Niemiec do przyjazdu na polskie targowiska – dodaje Mojsiuk.

Północna Izba Gospodarcza oraz Unia Izb Odry i Łaby kolejny raz apelują do samorządowców z Polski i z Niemiec o nawiązanie efektywnego dialogu w tej sprawie. Dotychczasowymi rozmowami nie jesteśmy usatysfakcjonowani. 

Niemieckie służby stosują wyrywkowe kontrole samochodów osobowych i ciężarowych. Na parkingach stosują czujniki mierzące zawartość CO2 pod plandeką oraz systemy wykrywające bicie serca. Przewodniczący regionu lubuskiego ZMPD Józef Słowikowski przyznaje, że z powodu kontroli tworzą się kolejki tirów. – Największe korki są na Świecku na A2 w poniedziałek, gdy czas oczekiwana sięga 10 godzin. W kolejnych dniach ruch rozładowuje się i opóźnienia są mniejsze. Na Olszynie, na A18, jest mniej samochodów i kontrole idą w miarę sprawnie, bo część tirów jedzie A4, a część A18 – porównuje Słowikowski. 

Pozostało 86% artykułu
Drogowy
Niemcy ociągaj się z wypłatą nienależnie pobranego myta
Drogowy
Przewoźnikom coraz ciężej spłacać raty leasingowe
Drogowy
Przewoźnicy nie chcą odszkodowań za zmowę cenową
Drogowy
Firmy transportowe rozpoczęły zwalnianie kierowców
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Drogowy
Małe szanse na zmiany w umowie transportowej z Ukrainą