Niemieckie służby stosują wyrywkowe kontrole samochodów osobowych i ciężarowych. Na parkingach stosują czujniki mierzące zawartość CO2 pod plandeką oraz systemy wykrywające bicie serca. Przewodniczący regionu lubuskiego ZMPD Józef Słowikowski przyznaje, że z powodu kontroli tworzą się kolejki tirów. – Największe korki są na Świecku na A2 w poniedziałek, gdy czas oczekiwana sięga 10 godzin. W kolejnych dniach ruch rozładowuje się i opóźnienia są mniejsze. Na Olszynie, na A18, jest mniej samochodów i kontrole idą w miarę sprawnie, bo część tirów jedzie A4, a część A18 – porównuje Słowikowski.
Podkreśla, że ruch szczególnie na A2 jest na tyle duży, że każde utrudnienie powoduje spiętrzenie aut. – Kierowcy żartują, że gdy w Niemczech kot przebiegnie autostradę tworzy się korek na 10 km. Każdy przyhamuje i zanim cała kolumna się znów rozpędzi, część aut będzie musiała stanąć – opisuje Słowikowski.
Czytaj więcej
Przewozy drogowe w Europie padły ofiarą spowolnienia gospodarczego, które ograniczy tegoroczny wzrost sektora do zaledwie 1,4%. Lepsza koniunktura spodziewana jest w 2024 r., choć w opinii branżowych ekspertów wielu problemów można było uniknąć.
Przewodniczący Regionu Zachodniopomorskiego ZMPD Dariusz Matulewicz stwierdza, że na północy nie widzi problemów. – Nie ma opóźnień w ruchu. Kierowcy wczoraj wyjeżdżali z bazy, na Kołbaskowie są wydzielone do kontroli 2 pasy i przejazd idzie sprawnie. Na przejściu na Krajniku też nic się nie dzieje – zapewnia Matulewicz.
Przedsiębiorcy zrzeszeni w Północnej Izbie Gospodarczej w Szczecinie coraz częściej informują o negatywnych konsekwencjach stałych kontroli granicznych, które zostały wprowadzone na granicy polsko-niemieckiej. O tym, że taka sytuacja jest zagrożeniem dla swobody funkcjonowania wielu firm Izba informowała już w październiku. Wówczas kontrole nie były jeszcze tak uciążliwe jak teraz.