Reklama

Przewoźnicy ograniczają zakupy naczep

Maleje popyt na naczepy, a wraz z nim spadają ich ceny na rynku pierwotnym i wtórnym. Producenci i importerzy naczep nastawiają się na trudny rynek.

Publikacja: 29.03.2024 09:42

Przewoźnicy ograniczają zakupy naczep

Robert Przybylski

Foto: Robert Przybylski

Słabną firmy transportu drogowego. – W roku 2023 rekordowo wzrosła ilość windykacji wobec branży transportowej – alarmuje wiceprezes Zachodniopomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych Piotr Krzyżankiewicz. Poza gospodarczym spowolnieniem powodów jest kilka. – Rosnące koszty pracy, a także szereg regulacji, w tym właśnie pakiet mobilności czy wzrost cen za używanie dróg w Europie, mocno wpływa na opłacalność sektora transportowego – tłumaczy prezes zarządu Grupy CSL Laura Hołowacz. 

Mało chętnych na nowe naczepy

W tej sytuacji przewoźnicy ograniczają zakupy. Rynek naczep zmniejszył się o 32,9 proc., w lutym zarejestrowano 1 371 szt. Jest to ósmy kolejny miesiąc spadków, podlicza Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego. 

Czytaj więcej

Potrzebny bezpieczny tranzyt ukraińskiego zboża

Malejąca sprzedaż dotyczy głównie naczep kurtynowych, stanowiących podstawę transportu międzynarodowego, których udział w rynku i sumaryczna sprzedaż spadła poniżej wyników z 2022 roku. 

Podobnie zareagowały naczepy podkontenerowe, co świadczy o mniejszej wymianie towarowej drogą morską. Tego efektu nie zaobserwowano w chłodniach, które znacznie powiększyły udział w rynku nowych naczep, jednak zainteresowanie nimi na początku tego roku jest również mniejsze. Dobrze sprzedają się za to wywrotki, w tym wersje budowalne, które od jakiegoś czasu nie cieszyły się większą popularnością. W raporcie o rynku naczep, monitorująca rynek pojazdów użytkowych firma analityczna Expertdata tłumaczy odbicie cykliczną wymianą floty w branży budowlanej. 

Reklama
Reklama

Producenci ograniczają produkcję, żeby minimalizować skutki sytuacji rynkowej i nie budować nadmiernych zapasów. Mimo to nowe naczepy są dostępne praktycznie od ręki. W sytuacji ogromnej presji cenowej 1 lipca 2024 roku obowiązkowym wyposażeniem stanie się system kontroli ciśnienia w oponach, co wymusi nieznaczny wzrost cen. 

Spadki cen na wtórnym rynku

Spadek popytu na nowe naczepy wywiera presję na ceny używanych pojazdów. Expertdata wylicza, że w ostatnich 4 miesiącach zauważalny jest bardzo wyraźny spadek cen nowych naczep kurtynowych, podkontenerowych oraz chłodni sięgający 10-15%. Naczepy furgonowe, a szczególnie wywrotki znacznie lepiej utrzymują wartość. 

W branży cysternowej w ubiegłym roku obserwowano zmienny popyt, uważa Expertdata. Cysterny paliwowe i silosy sprzedają się słabiej, co jest powiązane ze spadkiem koniunktury gospodarczej. Cysterny paliwowe, pomimo mniejszego zainteresowania, nie są zbyt widoczne na rynku. Ich deficyt został wywołany dużymi zakupami firm ukraińskich po wybuchu wojny. 

Czytaj więcej

Spadają wynagrodzenia kierowców

Mniej zamówień pojawia się także na zazwyczaj odporne na kryzys cysterny spożywcze i chemiczne, bezpośrednio powiązane z produkcją przemysłową. Bardzo mocno spadło zainteresowanie cysternami do transportu bitumu. 

Z kolei cysterny do transportu LPG sprzedają się nieźle, a w przyszłym roku mogą przeżyć naprawdę duży wzrost popytu. Wynika to z wprowadzenia 1 stycznia 2025 roku ostatecznych sankcji i całkowitego zakazu importu tego gazu z Rosji. Trzeba będzie stworzyć kanały dystrybucji z nowych źródeł, w czym naczepy będą na pewno pomocne. Problemy ze sprzedażą cystern są maskowane przez wciąż około roczny czas oczekiwania na zamówione wcześniej pojazdy. 

Reklama
Reklama

Bardzo słaby popyt krajowy mógłby być zastąpiony zagranicznym, ale tylko Rumunia i Bułgaria wykazują zainteresowanie używanymi naczepami. Import w kierunku dalekowschodnim jest mocno ograniczony ze względu na sankcje na Rosję oraz blokadę granicy z Ukrainą. 

Słabną firmy transportu drogowego. – W roku 2023 rekordowo wzrosła ilość windykacji wobec branży transportowej – alarmuje wiceprezes Zachodniopomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych Piotr Krzyżankiewicz. Poza gospodarczym spowolnieniem powodów jest kilka. – Rosnące koszty pracy, a także szereg regulacji, w tym właśnie pakiet mobilności czy wzrost cen za używanie dróg w Europie, mocno wpływa na opłacalność sektora transportowego – tłumaczy prezes zarządu Grupy CSL Laura Hołowacz. 

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Reklama
Drogowy
Bezpieczeństwo ważniejsze od ciężarówek
Drogowy
Polskie ciężarówki w białoruskim potrzasku
Drogowy
Zamknięta granica z Białorusią: nawet mysz się nie przeciśnie
Drogowy
Spedytorzy o zamkniętej granicy: nie czas żałować róż, gdy płoną lasy
Drogowy
Spada produkcja aut i przewoźnicy zostają bez pracy
Reklama
Reklama