Reklama

Mińsk trzyma polskich przewoźników za gardło

Przewoźnicy drogowi domagają się pomocy rządu w uwolnieniu pojazdów z białoruskiego aresztu.

Publikacja: 19.12.2025 13:19

Mińsk trzyma polskich przewoźników za gardło

Zarejestrowane na Litwie zestawy bezprawnie uwięzione przez władze Białorusi w listopadzie 2025 roku.

Foto: Państwowy Komitet Celny Białorusi

Białoruskie władze bezprawnie aresztowały samochody (ciągniki i naczepy) na litewskich numerach. Nie pozwalają na ich wyjazd, obciążając właścicieli kosztem parkingu celnego w wysokości 120 euro dziennie. 

Część naczep na litewskich rejestracjach należy do polskich przedsiębiorców. Taka kombinacja powalała wykonywać im przewozy bez kosztownego przeładunku nawet wtedy, gdy Białoruś zakazała samochodom z polskim rejestracjom wjazdu w głąb kraju. 

Czytaj więcej

Potężny kredyt dla Pesy

Po Białoruś podgrzała stosunki z Litwą, rejestracje litewskie okazały się obciążeniem. Wszystkie samochody z litewskimi rejestracjami są aresztowane przez władze w Mińsku. Krajowe Stowarzyszenie Przewoźników „Linava” szacuje, że uwięzionych jest na Białorusi 2750 naczep.  

Ani w przód, ani w tył

W przypadku polskich podmiotów może to być kilkaset a nawet tysiąc naczep. Dokładne liczby nie są znane. Samo stowarzyszenie przewoźników z Białej Podlaskiej szacuje, że jego członkowie mają na Białorusi 71 naczep i cztery zestawy (ciągnik siodłowy z polską rejestracją z naczepą na białoruskich „blachach”).

Reklama
Reklama

Przedsiębiorcy podkreślają, że nic nie da wyprowadzenie z Białorusi samego ciągnika, bo i tak zostanie tam naczepa. Niektóry pojechali na Białoruś z próbnymi polskimi tablicami na uwięzione naczepy, ale Białorusini nie zgodzili się na wymianę tablic. 

Pojazdy stoją na Białorusi od 40 dni, opłaty „parkingowe” sięgają 5 tys. euro za każdy pojazd. Przewoźnicy obawiają się, że należności przekroczą wartość pojazdów i nie wiedzą jak z tej sytuacji wyplątać się. – Zobowiązania białoruskie doprowadza do tego, że będziemy musieli zamknąć firmy – alarmuje Tomasz Borkowski z firmy Bor-Tom. Dodaje, że od czterdziestu dni każdy zbywa apele firm o rozwiązanie patowej sytuacji. – Wolałbym usłyszeć „nie chcemy rozmawiać z wami, radźcie sobie sami” niż żyć w niepewności – zaznacza Borkowski. 

Wielkość zobowiązań, których domagają się od polskich form władze białoruskie może wynosić od 3 do blisko 10 mln zł. Tymczasem dług powiększa się z każdym dniem. – Narasta na osobę fizyczną i firmę, a jako właściciel nie możemy mieć zakazu wjazdu gdziekolwiek, bo w transporcie zdarzają się różne sytuacje – podkreśla przewoźnik Jacek Sokół.  

Czytaj więcej

Kontenerowce znów na Morzu Czerwonym

Prostego rozwiązania problemu nie widać. – Jeśli Białoruś nie odda naczep, nie możemy ich tam sprzedać, bo naruszymy sankcje – wskazuje przewoźnik Paweł Mączka. 

Przedsiębiorcy uważają, że rząd zrobił błąd otwierając bez żadnych warunków terminal graniczny w Bobrownikach. Twierdzą, że powinien był wymóc na Mińsku przepuszczenie pojazdów. 

Reklama
Reklama

Państwo nie zachęca do jazd na Białoruś

Przedsiębiorcy uważają, że w tej sytuacji rząd powinien przyznać rekompensaty, szczególnie istotne dla małych przewoźników, którzy potracili na Białorusi nawet po 80 proc. taboru. 

Potrzebna jest także pomoc Ministerstwa Infrastruktury. – Niektórym ciągnikom kończą się badania techniczne i chodzi o to, aby w razie powrotu pojazdów do kraju, mogły dojechać na badania – zaznacza przewodniczący Komitetu Obrony Przewoźników i Pracodawców Transportu z siedzibą w Siedlcach Rafał Mekler. 

Dodaje, że państwo szykanuje firmy jeżdżące na Białoruś. – Zauważalne są drobiazgowe kontrole w Kukurykach. Straż Graniczna wystawia kierowcom mandaty po 100-200 zł za zupełne drobiazgi, np. za wyblakłe od słońca odblaski. Masowość tego zjawiska ma charakter nękania. Podobnie jest z wysokimi karami na terminalu w Koroszczynie za niewielkie przekroczenie wagi. Mandat potrafi sięgać 6 tys. zł za kilkaset kilogramów przekroczenia masy pojazdu – podaje przykłady Mekler. 

Drogowy
Złe wieści dla nadawców: transport samochodowy podrożeje
Drogowy
Choć słabsze finansowo, firmy wymieniają tabor
Drogowy
Terminalowi Baltic Hub grozi blokada
Drogowy
Łukaszenko aresztuje ciężarówki
Drogowy
Elektroniczne zezwolenia poprawią kontrolę dostępu do rynku
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama