Elektryczne ciężarówki wymuszą podwyżki frachtów o co najmniej 30 proc.

Elektryczny transport samochodowy jest tak drogi, że nie stać na niego nadawców. W najbliższych latach przewoźnicy będą jedynie eksperymentować z takimi samochodami.

Publikacja: 06.10.2022 20:56

Elektryczne ciężarówki wymuszą podwyżki frachtów o co najmniej 30 proc.

Foto: Volvo Trucks

Megawat gazu ziemnego na holenderskiej giełdzie, która dyktuje ceny tego paliwa w Europie staniał pod koniec 6 października do niecałych 167 euro. To o przeszło połowę mniej niż blisko 350 euro, jakie trzeba było zapłacić w sierpniu. 

Czytaj więcej

Administracje Polski i Ukrainy przygotowują nowe przejścia graniczne

Dzięki temu spadły ceny LNG, ale i tak jest to blisko 20 zł za kg. Przy tej cenie przewoźnikom nie opłaca się używać ciężarówek na skroplony gaz ziemny. – Nie dopłacę po 40 euro za każde przejechane 100 km – zapewnia prezes EPO Trans Logistics Piotr Ozimek. 

Odstawił pod płot połowę swoich ciężarówek na LNG. Podobnie zrobiło wielu przewoźników. – Stacja z LNG funkcjonuje słabo, bo auta stoją na kołkach. Spadł popyt na LNG i sprzedaję miesięcznie 100 ton, gdy ponad rok temu 4 razy więcej – porównuje Ozimek. 

Podkreśla, że nikomu nie zależy na ekologii. – Niemcy przynajmniej zawiesili opłaty myta dla gazowych ciężarówek – zaznacza prezes EPO Trans. 

Ceny gazowych ciężarówek są o 40 proc. wyższe od dieslowskich. Pod dużym znakiem zapytania jest przejście na ciężarówki elektryczne, które są 3-krotnie droższe od dieslowskich. Do tego wymagają zakupu ładowarek, z których szybkie modele to wydatek rzędu 70-80 tys. euro. 

Elektryczny napęd nie jest także atrakcyjny pod kątem zakupu energii. Przy cenie 0,47-0,5 euro za kWh oraz zużyciu 1,1 do 1,6 kWh na kilometr, cena energii zużytej na pokonanie 100 km elektryczną ciężarówką wynosi 47-50 euro, czyli 240-250 zł. Jest to o 100 zł mniej niż jazda na LNG, ale jazda na dieslu jest najtańsza, bo kosztuje 180-200 zł. 

Czytaj więcej

Rząd dostosuje wszystkie drogi krajowe do ruchu ciężkiego

Zakładając, że ceny elektrycznych pojazdów zmaleją i będą tylko 2-krotnie wyższe od diesli, zakup elektrycznych ciężarówek zmusi właścicieli firm transportu drogowego do podniesienia ceny przewozów o co najmniej 30 proc. Tymczasem przykład LNG pokazuje, że klienci nie są na to gotowi. – Stawki są już na tak wysokim poziomie, że kolejny wzrost może nie zostać zaakceptowany nawet przez najbardziej środowiskowo przyjaznych klientów – ostrzega dyrektor zarządzający Rhenus Road - Central Cluster Paweł Trębicki. – W tym kontekście przez najbliższe 2 lata do momentu, jak mam nadzieję, stabilizacji gospodarki, spodziewałbym się raczej eksperymentowania niż masowej implementacji. To niestety nie pozwoli na obniżkę kosztów produkcji... i kółko się zamyka – ocenia dyrektor Rhenus.

Megawat gazu ziemnego na holenderskiej giełdzie, która dyktuje ceny tego paliwa w Europie staniał pod koniec 6 października do niecałych 167 euro. To o przeszło połowę mniej niż blisko 350 euro, jakie trzeba było zapłacić w sierpniu. 

Dzięki temu spadły ceny LNG, ale i tak jest to blisko 20 zł za kg. Przy tej cenie przewoźnikom nie opłaca się używać ciężarówek na skroplony gaz ziemny. – Nie dopłacę po 40 euro za każde przejechane 100 km – zapewnia prezes EPO Trans Logistics Piotr Ozimek. 

Pozostało 80% artykułu
Elektromobilność
Elektryczne ciężarówki na kablu grubym jak ręka
Materiał Promocyjny
Zwinny, wyrazisty i dynamiczny. SUV, który bryluje na europejskich salonach
Drogowy
Unijne ciężarówki są "wrogie" i już nie wjadą do Rosji
Szynowy
Newag i Pesa szukają w Japonii natchnienia do budowy pociągów wysokiej prędkości
Morski
Rekordy przeładunków spółki PG Eksploatacja. Węgiel to połowa ładunków
Materiał Promocyjny
THE FUTURE OF FINANCE
Szynowy
Taniejące przewozy morskie znów przyciągają chińskie ładunki z kolei
Materiał Promocyjny
Nowe finansowanie dla transportu miejskiego w Polsce Wschodniej