Boom na rynku paczek i ostra walka o klienta

W tym roku wyślemy przesyłki za rekordowe niemal 8 mld zł – wynika z prognoz Poczty Polskiej. W ciągu czterech lat popyt na usługi kurierskie skoczy o 50 proc.

Publikacja: 02.10.2019 17:52

Boom na rynku paczek i ostra walka o klienta

Foto: AdobeStock

Rynek paczek w Polsce rozpędza się w imponujący sposób. Najnowsze analizy, do których dotarła „Rzeczpospolita”, wskazują, że w 2023 r. kurierzy będą obsługiwać w naszym kraju niemal 850 mln przesyłek. A to oznacza ponad dwa razy większy ruch w biznesie kurierskim niż jeszcze w 2017 r. Eksperci Poczty Polskiej (PP) szacują, że w konsekwencji wartość tego rynku, napędzanego głównie przez handel internetowy, skoczy z 7 mld zł w 2018 r. do blisko 12 mld zł za cztery lata. Firmy z rynku KEP (kurier, ekspres, paczka) już zacierają ręce i starają się wykroić dla siebie jak największy kawałek tortu. Zadanie nie jest jednak proste, bo z jednej strony brakuje rąk do pracy, a z drugiej – jak wskazują przedstawiciele branży – ceny usług są na granicy rentowności. Mimo to InPost rzuca wyzwanie i właśnie wprowadza nowy cennik. Część usług stanieje o 20 proc.

Obiecujące perspektywy

Wedle prognoz PP w tym roku wartość rynku KEP w Polsce sięgnie rekordowego poziomu ok. 8 mld zł. Ale to dopiero początek boomu. Do 2023 r. bowiem nasze wydatki na przesyłki mają wzrosnąć aż o blisko 50 proc. Perspektywy rozwoju dla firm kurierskich są obiecujące. Jak tłumaczy Michał Gawryluk, menedżer ds. rozwoju usług KEP w Poczcie Polskiej, stale zwiększamy bowiem zakupy online o nowe kategorie artykułów. – Typowe zakupy, takie jak produkty elektroniczne, odzież, książki czy też zabawki, zostały uzupełnione o nowe, które wcześniej klienci kupowali w tradycyjnych sklepach. Coraz częściej w sieci Polacy zamawiają lekarstwa, żywność czy artykuły budowlane – wylicza Gawryluk.

""

logistyka.rp.pl

O ogromnym potencjale wzrostów może świadczyć również fakt, że polski rynek KEP jest wciąż stosunkowo niewielki i wynosi ledwie 3 proc. wartości rynku europejskiego. Te różnice względem innych krajów będą jednak się kurczyć. Wystarczy zauważyć bowiem, że jeszcze na początku obecnej dekady polski rynek przesyłek kurierskich, ekspresowych i paczkowych rozwijał się w tempie 7–8 rocznie, podczas gdy obecnie tempo to sięga ok. 15 proc. Ze statystyk wynika, że rynek rozwija się blisko trzy razy szybciej niż PKB Polski. Jednocześnie ciągle szybciej rośnie liczba przesyłek niż przychody z nich. Rafał Nawłoka, prezes DPD Polska, wielokrotnie przekonywał, że ceny paczek w naszym kraju należą do jednych z najniższych w Europie, a firmy kurierskie balansują na granicy opłacalności.

Poczta z Orlenem

Michał Gawryluk nie ukrywa, że wzrost wolumenów wymusza na operatorach wprowadzanie kolejnych innowacji. Jeszcze kilka lat temu nowością był SMS od kuriera z informacją o przesyłce. Dziś coraz większym zainteresowaniem cieszy się możliwość odebrania przesyłki w tzw. sieci click & collect. PP rozwija sieć takich punktów odbioru (np. sklepy Żabka, placówki własne) oraz automatów paczkowych (np. w Biedronce) – ma ich już łącznie niemal 12 tys. A teraz państwowy operator zamierza jeszcze przyspieszyć. Jak wynika z informacji „Rzeczpospolitej”, trwają negocjacje z Orlenem w sprawie uruchomienia na stacjach maszyn do odbioru przesyłek. Szczegóły projektu, który ma zostać wdrożony w przyszłym roku, na razie owiane są tajemnicą.

CZYTAJ TAKŻE: USA mieszają na rynku pocztowym. Będzie drożej?

Pola rywalom nie zamierza oddać jednak InPost. Spółka kierowana przez Rafała Brzoskę i wsparta potężnym strumieniem pieniędzy od funduszy inwestycyjnych Advent oraz KKR zdecydowała się na nietypowy ruch przed tzw. szczytem świątecznym i obniżyła ceny. Zgodnie z nowymi stawkami, które weszły w życie w środę, np. podstawowa przesyłka dla klienta indywidualnego staniała z 14,99 zł do 11,99 zł. – Liczę, że obniżka pozwoli klientom zaoszczędzić czas, jaki zwykle spędziliby w długiej kolejce w innych punktach nadań, gdzie konieczność obsługi przez personel to wąskie gardło – mówi Rafał Brzoska, prezes InPost.

CZYTAJ TAKŻE: Sieć Brzoski z rekordem

Część analityków wskazuje jednak, że obniżki nie dotyczą klientów biznesowych, a więc m.in. e-sklepów, a to one stanowią o głównym strumieniu przesyłek. W konsekwencji trudno się spodziewać, aby doszło do wojny cenowej. [G]

Rynek paczek w Polsce rozpędza się w imponujący sposób. Najnowsze analizy, do których dotarła „Rzeczpospolita”, wskazują, że w 2023 r. kurierzy będą obsługiwać w naszym kraju niemal 850 mln przesyłek. A to oznacza ponad dwa razy większy ruch w biznesie kurierskim niż jeszcze w 2017 r. Eksperci Poczty Polskiej (PP) szacują, że w konsekwencji wartość tego rynku, napędzanego głównie przez handel internetowy, skoczy z 7 mld zł w 2018 r. do blisko 12 mld zł za cztery lata. Firmy z rynku KEP (kurier, ekspres, paczka) już zacierają ręce i starają się wykroić dla siebie jak największy kawałek tortu. Zadanie nie jest jednak proste, bo z jednej strony brakuje rąk do pracy, a z drugiej – jak wskazują przedstawiciele branży – ceny usług są na granicy rentowności. Mimo to InPost rzuca wyzwanie i właśnie wprowadza nowy cennik. Część usług stanieje o 20 proc.

Logistyka Kontraktowa
Adriatyckie portowe tygrysy
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Logistyka Kontraktowa
Alternatywne napędy ciężarówek
Logistyka Kontraktowa
Gala Liderów Logistyki 2023
Logistyka Kontraktowa
Wizja logistyki przyszłości
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Logistyka Kontraktowa
Lipiec przyniósł zastój w internetowych sklepach