Azja została uznana za kluczowy rynek dla europejskiego eksportu świeżych owoców i warzyw w nadchodzących dekadach. Tymczasem polskie owoce są niemal nieznane na tamtych rynkach.
W Polsce zbiory owoców z drzew sięgają 2,7-4,8 mln ton, z tego 5-10 proc. trafia na rynki zagraniczne. Do tej pory większość eksportu jechało do Rosji, ale od nałożenia embarga w sierpniu 2014 roku, sadownicy musieli znaleźć nowych odbiorców, a logistycy opracować sprawny transport delikatnego ładunku.
Samochodem i morzem
Przede wszystkim rośnie eksport jabłek do Egiptu, właśnie m.in. dzięki nim w pierwszej połowie roku wartość eksportu wzrosła w stosunku do analogicznego okresu roku wcześniejszego o 61 proc. do 67 mln euro. – Wysyłki do Afryki Północnej mamy raz w tygodniu. Korzystamy z transportu morskiego. Ostatnio Hapag otworzył morskie połączenie 18-dniowe, które jest o 500 euro tańsze od trasy przez Triest lub Koper. Droga samochodowo-morska trwa 10-12 dni – porównuje prezes Grupy Gaik Arkadiusz Gaik. Dodaje, że nie ma problemów z dostępnością kontenerów chłodniczych.
– Z roku na rok popyt na kontenery chłodnicze rośnie, eksport żywności z Polski bardzo dynamicznie się rozwija. Wysyłamy między innymi mięso, ryby, nabiał jak i polskie owoce i warzywa. Zdecydowanym liderem wśród polskich owoców zdobywających zamorskie rynki są jabłka. Z roku na rok odnotowujemy wzrosty w wysyłkach kontenerów z jabłkami właśnie do krajów Afryki Północnej co świadczy o opłacalności tego biznesu – przyznaje Seafreight Branch Manager z Grupy Raben Dawid Graczyk.
Każdego roku w czwartym kwartale zapotrzebowanie w Europie na kontenery chłodnicze wzrasta. – Jest to podyktowane wzrostem eksportu ryby z krajów skandynawskich, jak również zwiększoną ilością wysyłek naszych polskich owoców i warzyw – tłumaczy Graczyk.