Wojna na Ukrainie nie zahamuje runku magazynowego. – Wręcz przeciwnie. Przewidujemy, że wschodnia Polska, która nazywana była dotąd rynkiem wschodzącym, będzie dobrym miejscem służącym do organizacji skutecznego łańcucha dostaw w zakresie pomocy Ukrainie, a także dla tych przedsiębiorstw, które zdecydują się na przeniesienie, przynajmniej czasowe, produkcji do Polski – uważa partner, dyrektor Działu Industrial & Logistics Polska, Dyrektor E-Commerce CEE, Cushman & Wakefield Damian Kołata.
Potrzeba więcej magazynów
Przyznaje, że już spływają do Cushman & Wakefield zapytania o powierzchnię magazynową związane z chęcią mitygacji ryzyka i dywersyfikacji miejsca magazynowania, lub też wprost konieczności uruchomienia operacji poza Ukrainą ze względu na trudny do oszacowania czas trwania tych działań za naszą wschodnią granicą. – Rynek naszych wschodnich sąsiadów, a w szczególności obwody lwowski i wołyński są miejscem zlokalizowania producentów wielu podzespołów, wykorzystywanych następnie w polskich fabrykach i montażowniach, więc szacujemy wzrost popytu – opisuje Kołata.
Czytaj więcej
Konieczne jest dostosowanie polskich przepisów do wymagań elektronizacji obiegu dokumentów transportowych.
Firmy zajmujące się rekrutacją pracowników już zauważają zmiany. – Z Rosji i Białorusi wycofywane jest tysiące zamówień, które w części będą realizowane w innych miejscach, w tym również w naszym kraju. Ten trend już powoli zaczyna być widoczny głównie w produkcji motoryzacyjnej i spożywczej. To dobra informacja dla naszego rynku, zwłaszcza z punktu widzenia dużego napływu uchodźców z Ukrainy, w tym głównie kobiet. Jeżeli powstaną u nas dodatkowe miejsca pracy, będzie to też szansa dla nich na znalezienie zatrudnienia. Zwłaszcza, że obowiązuje już w naszym kraju specustawa, która otwiera dla uchodźców rynek pracy – mówi ekspert Personnel Service Krzysztof Inglot.
Czytaj więcej
Odpływ pracowników i zamknięcie rynków napawa przedsiębiorców transportowych lękiem o przyszłość. Nowa dyrektywa ma umożliwic uchodźcom pracę.