Chwieje się pozycja PKP Cargo, nie ma pracy i pieniędzy

Największy w Polsce kolejowy przewoźnik towarowy chwieje się w posadach, pracownicy i klienci czekają na program naprawczy nowego zarządu.

Publikacja: 16.05.2024 14:11

Chwieje się pozycja PKP Cargo, nie ma pracy i pieniędzy

PKP Cargo

Foto: PKP Cargo

Spółka zamierza wysłać na nieświadczenie pracy niemal jedną trzecią personelu, a pracownicy czekają na obiecane na przełomie maja i czerwca spotkanie, na którym nowy zarząd przedstawi związkom zawodowym program naprawczy spółki. 

W pierwszych krokach PKP Cargo zamierza ograniczyć koszty osobowe i zerwało w trybie natychmiastowym umowy sponsorskie. Te działania zostały entuzjastycznie przyjęte przez inwestorów giełdowych, kurs akcji wzrósł w pierwszych dwóch tygodniach maja z 12 zł do blisko 14,5 zł. 

Czytaj więcej

CUPT ogłosił nabór wniosków na transport intermodalny

Kroplówka dla firmy

Jednak sytuacja przewoźnika jest trudna. W pierwszym kwartale, wg. szacunkowych danych spółki, jej praca przewozowa zmalała o 28 proc., a masa ładunków o 23 proc. w stosunku do analogicznego okresu ub.r. Co gorsza na początku maja PKP Cargo przegrało przetarg ENEA Elektrownia Połaniec na przewóz miliona ton węgla. Faworyta pokonała… ČD Cargo Poland. – Milion ton to kroplówka dla spółki. Jeśli nowy zarząd nie potrafi wygrać przetargu, to jak zrobi restrukturyzację? – zastanawia się prezydent Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Polsce Leszek Miętek. 

Na wypowiedź zareagował zarząd spółki. – Nowy zarząd PKP Cargo S.A. potrafi skutecznie restrukturyzować. Niestety sytuacja nas zmusza do tego, że będziemy musieli Wam to udowodnić. Podnosimy rzuconą rękawicę – zapowiada prezesa zarządu PKP Cargo Marcin Wojewódka. – Dodatkowo muszę powiedzieć, że gdy czytam te oratorskie bon moty, to nie dziwię się głosom niektórych osób z rynku finansowego – które wskazują, że powinno się przywrócić wymogi w zakresie legitymowania się odpowiednim wykształceniem oraz uprawnieniami także w przypadku członków zarządów i rad nadzorczych pochodzących z wyboru pracowników. No bo jeśli po ponad 20 latach zasiadania w gremiach, organach i radach nadzorczych różnych podmiotów na kolei, doświadczony działacz związkowy nie rozumie procesu sprzedażowego, jaki mamy w PKP Cargo S.A. i oskarża nowy zarząd o przegraną w przetargach rozstrzygniętych na początku maja 2024 roku, które prowadzili nasi poprzednicy, to jest to koronny argument za rozważeniem zmian w powyższym zakresie – wskazuje prezes PKP Cargo. 

Czytaj więcej

Pomimo wzrostu myta ceny frachtów maleją

Prezydent związku zawodowego alarmuje, że zagrożone jest 14 tys. miejsc pracy. Spółka chce wysłać na nieświadczenie pracy także maszynistów. – Nie widzimy logiki w wysłaniu maszynistów na nieświadczenie pracy, ponieważ bez nich spółka straci trwale zdolność realizacji przewozów – ostrzega Miętek. Przypomina, że maszyniści jako jedyni odczuwają dramatyczną sytuację spółki, ponieważ jeśli nie jeżdżą, tracą do 20 proc. wynagrodzeń.

Kto wytłumaczy pracownikom?

Zarząd ripostuje: – Szkoda tylko, że wtedy, gdy poprzednie zarządy naszej spółki i ich polityczni mocodawcy z Panem Morawieckim oraz byłym posłem PiS Panem Seligą na czele, zadłużając spółkę, prowadziły wręcz książkową gospodarkę rabunkową na majątku PKP CARGO S.A. – to ci sami Panowie ze związków zawodowych, udając że tego nie widzą, walczyli o podwyżki wynagrodzeń. Na które to podwyżki nota bene już wtedy Spółka nie miała pieniędzy – wskazuje Wojewódka.

Prezes PKP Cargo uważa, że związki zawodowe w jakimś stopniu przyczyniły się do obecnej sytuacji spółki. – Rozumiem, że niektórzy panowie mają teraz kaca moralnego, bo się właśnie zorientowali, że pośrednio popierali wyprzedaż swoich własnych miejsc pracy. Ups… Gorzej, że za chwilę ta oczywista oczywistość dotrze do tysięcy pracowników naszej spółki – którym właśnie zapowiedziałem zgodnie z prawdą, że przed nami trudne czasy. Ale to może niech teraz to ci panowie się z tego tłumaczą pracownikom, a nie nowy zarząd PKP CARGO S.A., który 26 kwietnia 2024 roku przyszedł naprawiać tę spółkę – zaznacza prezes PKP Cargo.

Zarazem na rynku jest praca dla maszynistów, choć ten rok jest słaby dla transportu. Kolejowe przewozy towarowe zmalały o 12,6 proc. pod względem pracy przewozowej i o 10,5 proc. pod względem masy. PKP Cargo traci przewozy w dwa razy szybszym tempie niż rynek. – Klienci się od nas odwrócili, gdy w poprzednich latach rząd nakazał spółce wożenie węgla. Skoncentrowała się tylko na tych przewozach, odmawiając innym klientom – przypomina Miętek. 

Czytaj więcej

Dla Duńczyków Polska będzie hubem transportowym

Zapowiada wystąpienie do Ministra Aktywów Państwowych z wnioskiem o pociągnięcie poprzednich zarządów do odpowiedzialności za zaniechanie lub błędne działania. Ubiegły rok spółka zakończyła zyskiem netto 82 mln zł przy 5,5 mld zł przychodów. 

PKP Cargo od lat traci udziały w rynku, z ponad 44 proc. w 2017 roku do 29 proc. pracy przewozowej w pierwszym kwartale tego roku, wynika z danych Urzędu Transportu Kolejowego. 

Spółka zamierza wysłać na nieświadczenie pracy niemal jedną trzecią personelu, a pracownicy czekają na obiecane na przełomie maja i czerwca spotkanie, na którym nowy zarząd przedstawi związkom zawodowym program naprawczy spółki. 

W pierwszych krokach PKP Cargo zamierza ograniczyć koszty osobowe i zerwało w trybie natychmiastowym umowy sponsorskie. Te działania zostały entuzjastycznie przyjęte przez inwestorów giełdowych, kurs akcji wzrósł w pierwszych dwóch tygodniach maja z 12 zł do blisko 14,5 zł. 

Pozostało 91% artykułu
Szynowy
Maszyniści domagają się większego bezpieczeństwa na kolei
Szynowy
Powodzie podtopiły Stadlera
Szynowy
Race przyczyną pożaru pociągów w Poznaniu
Szynowy
Pierwsze odwołania w kontrakcie stulecia PKP Intercity
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Szynowy
Kontrole i plomby na kontenerach z Ukrainy