Floty nieustanie rosną. Tylko w pierwszych 20 dniach stycznia liczba wypisów w BTM wzrosła o 220 sztuk. Coraz częściej przewoźnicy nie mogą znaleźć pracowników. – Po raz pierwszy od lat musiałem postawić ciężarówki pod płot z powodu braku kierowców – zaznaczał już pod koniec 2020 roku Kazimierz Ducki ze Stowarzyszenia Przewoźników Krajowych i Międzynarodowych oraz Spedytorów Ziemi Ostrowskiej.
Czytaj więcej w: Europejskie służby szybciej wymienią informacje o kierowcach
Przewoźnicy przyznają, że ze znalezieniem chętnych jest coraz trudniej. – Z kierowcami doświadczonymi jest problem, tych jest mało. Na 20 telefonów jeden jest z fachmanem, a reszta do przyuczenia. Trzeba ich nauczyć, a potem utrzymać przy sobie i to jest najważniejsze. Nauka zabiera rok – ocenia dolnośląski przedsiębiorca Wojciech Sieńko.
Dodaje, że zgłaszający się mają duże roszczenia. – Chcą od razu dysponować własnym samochodem. Tymczasem najpierw nowo przyjęty musi poznać działanie firmy, a firma jego. Dlatego przez pierwszy miesiąc-dwa nowoprzyjęci jeżdżą ze zmiennikiem. Mają wygórowane żądania i roszczeniową postawę i to jest główny problem – uważa Sieńko.
Czytaj więcej w: Przewoźnicy słono zapłacą za eToll