W pierwszych dziesięciu dniach czerwca rejestracje aut dostawczych (o dmc do 3,5 tony) wyniosły 1644 samochody, o 23,2 proc. więcej niż w analogicznym okresie roku poprzedniego, wynika z danych Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.
W segmencie lekkim nie ma śladu po pandemii
W stosunku do maja sprzedaż modeli dostawczych niemal potroiła się. – Rynek lekkich samochodów dostawczych faktycznie mniej cierpi z powodu pandemii niż samochody osobowe. Już w maju spadki tym segmencie były mniejsze niż zakładano jeszcze miesiąc wcześniej. W czerwcu rynek jest prognozowany na poziomie zbliżonym do tego sprzed pandemii – zaznacza Fiat Professional Brand Manager Janusz Ellert.
Czytaj więcej w: W czerwcu ruszyła sprzedaż ciężarówek
Podobne wzrosty notowane są przez konkurencję. – W pierwszej połowie czerwca zaobserwowaliśmy ponad dwukrotny wzrost zebranych zamówień w stosunku do analogicznego okresu w maju – podkreśla Mikołaj Matuszewski z Volkswagen Polska.
Instytut Samar prognozuje czerwcowe rejestracje na poziomie 4,5 tys. lekkich aut dostawczych. – Ilość przyjmowanych zamówień przez autoryzowanych dilerów Forda na samochody dostawcze w ostatnich tygodniach jest porównywalna do ilości sprzed COVID 19 – stwierdza Andrzej Gołębiowski z Forda Polska. Wskazuje, że w styczniu rejestracje takich samochodów wyniosły (wg Samar) 4417 sztuk, w lutym 4644, w marcu 4328 i w kwietniu 2625 sztuk. Maj zakończył się rejestracją 3481 lekkich samochodów dostawczych.