Właściciel firmy transportowej PTHS Czarkowski Antoni Czarkowski denerwuje się, że od pół roku walczy z mafią na przejściu w Koroszczynie. – Jak to jest, że kierowcy niektórych samochodów podjeżdżających na początek kolejki są przez policjantów wpuszczani, a inni za ten sam czyn dostają 15 punktów karnych i 1000 zł mandatu? – dziwi się Czarkowski. – Komenda Główna Policji nie widzi w tym problemu, zgłosiłem więc sprawę do CBA, ale agencja przesłała ją do prokuratury. Moje doświadczenie z tutejszą prokuraturą i sądem jest takie, że oni nic z tym nie zrobią – zauważa kwaśno Czarkowski.
Czytaj więcej
Rząd Rosji wprowadził zakaz wjazdu ciężarówek zarejestrowanych we „wrogich” państwach. Rosjanom jest jednak nie na rękę blokada handlu zagranicznego, dlatego wprowadzili wiele wyjątków.
Wiceprezes ogólnopolskiego Stowarzyszenia Przewoźników w Białej Podlaskiej Sławomir Kostjan uważa, że na granicy polsko-białoruskiej sytuacja jest beznadziejna. – Na granicy rządzi mafia, bałagan jest niesamowity, a kolejka posuwa się od czasu do czasu z szybkością 300 m na 12 godzin. Większość ciężarówek wjeżdża na terminal z boku – opisuje Kostjan.
Alarmuje, że nad porządkiem w kolejce nikt nie panuje: ani policja, ani Służba Graniczna ani celnicy. – Niektóre pojazdy obracają 2-3 razy w tygodniu, a inne stoją 5-7 dni. W naszej ocenie, nawet przy tej pracy celników i częstotliwości odpraw, na dobę powinno ubywać 10 km kolejki. A wydajność celników na zmianę wynosi 270 pojazdów na Białoruś, czyli 540-550 na dobę – podlicza Kostjan.
Przewoźnikom puszczają nerwy i domagają się do rządu zdecydowanych działań i udrożnienia przejścia tak, jak stało się to po blokadzie przejścia w Dorohusku. – Mamy opracowane 2 koncepcje rozwiązania sprawy. Formalnie omówiliśmy je z celnikami i do poniedziałku wojewodzie przedstawimy ostateczne wersje. Jeżeli to nie przyniesie skutków, zrobimy alarm i podejmiemy stosowną akcję – ostrzega Kostjan.