Ukrtransbezpeka pobiera kary (w wysokości 450 euro) za jazdę bez zezwoleń na przewozy z krajów trzecich (np. z Niemiec na Ukrainę). Umowy polsko-ukraińskie nigdy takich nie przewidywały. Także umowa pomiędzy Unią Europejską i Ukrainą, która po przedłużeniu zniosła wymóg zezwoleń w przewozach drogowych do 20 czerwca 2024 roku zaznacza, że nie może ona pogorszyć warunków dostępu do rynku międzynarodowego transportu drogowego.
Ministerstwo Infrastruktury podkreśla, że „zapisy umowy są precyzyjne i nie stwarzają możliwości swobodnej interpretacji jej poszczególnych przepisów”. Funkcjonariusze ukraińscy już w grudniu zaczęli nakładać kary za brak zezwoleń kraje trzecie. Ta praktyka trwa od lat i jest bardzo wygodna dla Kijowa, ponieważ uniemożliwia odwoływanie się od kar.
Czytaj więcej
Zdesperowani polscy przewoźnicy zablokowali Koroszczyn, domagając się zakazu wjazdu do Polski naczep z rejestracjami białoruskimi i rosyjskimi.
Dopiero niedawno jednemu kierowcy niedawno udało się zrobić zdjęcie protokołu. Na jego podstawie dyrektor Departamentu Transportu Drogowego ZMPD Piotr Mikiel twierdzi, że „nałożenia kary na polskiego przewoźnika realizującego przewóz ze Szwecji do Ukrainy za brak zezwolenia kraje trzecie, odbyło się z naruszeniem postanowień Umowy między UE a UA”.
Ukraina utrudnia dostęp polskim firmom do swojego rynku, który i tak jest bardzo konkurencyjny. – Tamtejsi przewoźnicy nie przejmują się Pakietami Mobilności, płacą swoim kierowcom po 500 euro, gdy mnie kierowca kosztuje 2600 euro – porównuje jeden z organizatorów protestu Łukasz Białasz. W rezultacie na 20 zarejestrowanych w ukraińskiej kolejce ciężarówek, tylko jedna ma rejestrację polską.