Po ponad dwóch latach posuchy przewoźnicy autokarowi mogą się nareszcie odkuć. – Roboty jest ogrom, autokarów brakuje. Brakuje też przewoźników, którzy rozumieją, że jakość kształtuje cenę. Przybywa natomiast klientów, którzy poszukują najpierw dobrych przewoźników, później tanich – opisuje sytuację prezes zarządu poznańskiej firmy Funclub Piotr Sućko.
Podobnie jest na Pomorzu. – Jeden z większych przewoźników odbiera po 50 telefonów dziennie od klientów, ale terminy ma zajęte do końca czerwca i zbiera zamówienia na lipiec i sierpień. Ruszyły szkoły z wycieczkami – tłumaczy prezes Pomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych Tomasz Rejek.
Czytaj więcej
PKN Orlen przy udziale funduszy UE z instrumentu CEF 2 AFIF postawi 5 publicznych stacji ładowania wodoru.
Natomiast Józef Słowikowski z PKS Żary dodaje, że uaktywniły się zakład pracy, które odtwarzają przewozy pracownicze i szukają rąk do pracy w promieniu 60 km od zakładu. – Dużą zachętą dla pracowników jest dogodny dojazd – wskazuje Słowikowski.
Dobrą koniunkturę w przewozach autokarowych potwierdza też statystyka rejestracji. Z danych Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego oraz firmy analizującej rynek autobusowy JMK wynika, że w tym roku zarejestrowano 59 nowych autokarów, gdy rok wcześniej 12. W przypadku używanych ich liczba sięgnęła 376 sztuk i była o 44 proc. większa niż rok wcześniej.