Politycy o możliwości rozwiązania protestu przewoźników na granicy z Ukrainą

Umowa transportowa pomiędzy Unią Europejską i Ukrainą wywróciła do góry nogami rynek przewozów komercyjnych. Rada Europy będzie zastanawiać się 4 grudnia nad możliwym wyjściem z impasu.

Publikacja: 23.11.2023 17:07

Politycy o możliwości rozwiązania protestu przewoźników na granicy z Ukrainą

Foto: Rafał Mekler

Protest na polsko-ukraińskiej granicy zmniejszył jej przepustowość trzykrotnie. Po obu stronach ciężarówki oczekują dwa tygodnie na przejazd. Jadą po cztery samochody na godziną w obu kierunkach. Nawet cysterny potrzebują więcej czasu na pokonanie granicy: 700-kilometrowy odcinek (w obie strony) pokonują w dwa tygodnie, przez co stawki usług są wysokie. 

O kryzys na granicy i jego rozwiązanie pytamy Pawła Kowala z Koalicji Obywatelskiej, szefa sejmowej komisji spraw zagranicznych. – Po pierwsze, rząd powinien ustalić stan faktyczny, czyli w jakim stopniu następuje przejmowanie rynku przez firmy z Ukrainy. Po drugie, rząd powinien natychmiastowymi negocjacjami doprowadzić do odblokowania granicy, bo sytuacja negatywnie wpływa na wiele innych branż - mówi nam Kowal. I zwraca uwagę na szerszy kontekst wydarzeń. – Rząd powinien zrealizować interesy polskich przewoźników w Brukseli. Uważam, że obecne wypowiedzi ministra Adamczyka, w których umywa ręce traktuję jako skandal – dodaje w rozmowie z Rzeczpospolitą Kowal. 

Czytaj więcej

Od poniedziałku całkowita blokada terminala w Medyce

Nieszczęsna umowa

Wiceminister infrastruktury Rafał Weber tłumaczy, że umowa pomiędzy Unią Europejską a Ukrainą została zawarta w szczególnym momencie. Chodziło o szybkie zniesienie wymogów administracyjnych, aby możliwe było sprawne niesienie pomocy naszemu napadniętemu przez Rosję sąsiadowi. Umowa ta miała pierwotnie obowiązywać do czerwca 2023 roku. – Praktycznie nie mieliśmy wpływu na kształt umowy pozwalającej przewoźnikom z Ukrainy na swobodny dostęp do polskiego i europejskiego rynku, zakładający zniesienie wcześniej obowiązującego systemu dwustronnych zezwoleń – podkreśla Wiceminister Weber. 

Przypomina, że podczas prac nad przedłużeniem umowy UE z Ukrainą pojawiały się pomysły polegające na wydłużeniu okresu jej obowiązywania do końca 2025 r., a nawet proponowano, aby obowiązywała ona bezterminowo, do czasu zakończenia działań wojennych. – Z oczywistych względów takim rozwiązaniom byliśmy przeciwni, przeciwne były też państwa głównie z naszego regionu i przewoźnicy. Sprzeciw ten spowodował, że umowa została przedłużona jedynie o rok i obowiązuje do końca czerwca 2024 r. Nie zmienia to faktu, że sytuacja, jaką mamy na polsko-ukraińskiej granicy oraz na granicy Ukrainy ze Słowacją i Węgrami, a także olbrzymia dysproporcja, jaka powstała po zawarciu umowy UE – UA, powinny skłonić przedstawicieli Komisji Europejskiej do rozmów nad rozwiązaniem tego problemu – uważa wiceminister Weber. 

Decyzja należy do Rady Europy

Zapewnia, że jest w kontakcie z partnerami z grupy V4 i państwami nadbałtyckimi. – Mamy także kontakt z państwami wyrażającymi podobne do polskiego stanowisko, z którymi wspólnie opieraliśmy się pakietowi mobilności. Chcemy razem wpłynąć na zmianę umowy transportowej pomiędzy Unią Europejską i Ukrainą. Przygotowujemy się do posiedzenia Rady ministrów transportu UE, które odbędzie się 4 grudnia br. w Brukseli. Ministerstwo Infrastruktury przygotowuje stosowny wniosek i mam nadzieję, że jednym z głównych tematów rozmów będzie dyskusja nad skutkami tej umowy. W naszej ocenie po stronie władz UE pozostaje konieczność przeprowadzenia ewaluacji skutków, jakie powstały w efekcie realizacji umowy pomiędzy Ukrainą a UE, a także zmiany w jej zakresie, konieczne do zachowania stabilności rynku transportowego w poszczególnych państwach wspólnoty – stwierdza wiceminister infrastruktury Rafał Weber. 

Czytaj więcej

Wielki sukces Świnoujścia

W połowie listopada odbyło się spotkanie trójstronne, zorganizowane na granicy polsko-ukraińskiej. Członkom kierownictwa Ministerstwa Infrastruktury RP towarzyszył Wojewoda Lubelski Lech Sprawka oraz Wicewojewoda Podkarpacki Radosław Wiatr. Ponadto w rozmowach uczestniczyli przedstawiciele służb podległych Ministerstwu Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Inspekcji Transportu Drogowego.

Stronę ukraińską reprezentował wiceminister rozwoju gmin, terytoriów i infrastruktury Ukrainy Sierhij Derkacz. Komisja Europejska była reprezentowana przez dyr. Magdalenę Kopczyńską. Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk dodał, że spotkanie miało ułatwić stronie ukraińskiej zrozumienie postulatów protestujących i podjąć działania, które by je wypełniały w zakresie leżącym w gestii Ukrainy.  

Współpraca Michał Kolanko

Protest na polsko-ukraińskiej granicy zmniejszył jej przepustowość trzykrotnie. Po obu stronach ciężarówki oczekują dwa tygodnie na przejazd. Jadą po cztery samochody na godziną w obu kierunkach. Nawet cysterny potrzebują więcej czasu na pokonanie granicy: 700-kilometrowy odcinek (w obie strony) pokonują w dwa tygodnie, przez co stawki usług są wysokie. 

O kryzys na granicy i jego rozwiązanie pytamy Pawła Kowala z Koalicji Obywatelskiej, szefa sejmowej komisji spraw zagranicznych. – Po pierwsze, rząd powinien ustalić stan faktyczny, czyli w jakim stopniu następuje przejmowanie rynku przez firmy z Ukrainy. Po drugie, rząd powinien natychmiastowymi negocjacjami doprowadzić do odblokowania granicy, bo sytuacja negatywnie wpływa na wiele innych branż - mówi nam Kowal. I zwraca uwagę na szerszy kontekst wydarzeń. – Rząd powinien zrealizować interesy polskich przewoźników w Brukseli. Uważam, że obecne wypowiedzi ministra Adamczyka, w których umywa ręce traktuję jako skandal – dodaje w rozmowie z Rzeczpospolitą Kowal. 

Drogowy
LNG wraca do łask przewoźników
Drogowy
W naczepach jazda w dół bez trzymanki
Drogowy
Czy umowa dwustronna zakończy szykanowanie polskich przewoźników we Francji?
Drogowy
Przewoźnicy wydzierają sobie rynek, górą Litwini
Drogowy
Na rynku ciężarówek regres dekady