Elektryfikacja ciężkiego taboru będzie wielkim wyzwaniem technicznym i finansowym. Konstruktorzy samochodów nie wiedzą w jaki sposób zapewnić energię dla elektrycznych silników. Czy wykorzystać do tego baterie, wodór czy ładować samochody z napowietrznych sieci.
Daleka droga do elektryfikacji
Po próbach elektrycznego zestawu Volvo podało, że elektryczne FH ma zasięg 1,1 km na 1 kWh energii. Przyjmując to oświadczenie można wyliczyć, że na cały miesiąc, przy przebiegu 12 tys. km, zestaw będzie potrzebował 13,2 tys. kWh, czyli 13,2 MWh.
Czytaj więcej
Opóźnienia w wysyłkach części z chińskich portów sprawiły, że magazyny w Europie pękają w szwach.
Szwedzka marka informuje również, że 40-tonowy zestaw z baterią o pojemności 540 kWh i o masie 40 ton pokonuje 345 km. Z tej informacji wynika, że na kilometr potrzeba 1,6 kWh. Czyli w tym wypadku miesięczne zapotrzebowanie wyniesie 18,8 MWh.
Według danych Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego w Polsce na koniec 2020 roku zarejestrowanych było ponad 740 tys. ciężarówek o dmc powyżej 3,5 tony. W tej liczbie mieści się ponad 370 tys. ciągników siodłowych.